Jego nietuzinkowa osobowość skupiła uwagę słuchaczy przez ponad półtora godziny a trzeba podkreślić, że prelegent nie posiłkował się żadnymi – tak modnymi obecnie – wspomagaczami, typu prezentacje multimedialne czy innymi podobnymi zdobyczami techniki. Po prostu opowiadał, a wszyscy słuchali. Skąd się wzięła taka pasja, której jest wierny prawie pół wieku?
- Urodziłem się w Szklarskiej Porębie i od dziecka interesowałem się górami – wspomina Zbigniew Bogaczyk. – Jeździłem, skakałem, biegałem na nartach i siłą rzeczy w szkole średniej zainteresowałem się ratownictwem górskim, tym bardziej, że miałem znajomych wśród ratowników. I w sposób naturalny zostałem członkiem Górskiego Pogotowia Ratunkowego. a było to ponad czterdzieści lat temu. Na przestrzeni lat wiele się zmieniło w tej dziedzinie. Współczesne zdobycze techniki bardzo nam ułatwiają pracę. Sprzęt, którym posługiwaliśmy się kiedyś, a teraz - to jest przepaść. Dla przykładu, mieliśmy wtedy jeden skuter śnieżny, który się dość często psuł, a w tej chwili mamy ich kilkanaście do działań w zimie, a latem korzystamy z kolei z qadów. Dzięki temu dotarcie do poszkodowanego odbywa się zdecydowanie szybciej. A czas jest tu bardzo ważny. Łączność, która odgrywa tu istotną rolę, również bardzo się zmieniła. Także sprzęt w postaci nart, raków, foków, czekanów, który jest o wiele lepszy i o wiele lżejszy.
Człowiek gór podkreślił, że kiedyś akcji ratowniczych było zdecydowanie mniej, ale za to były bardziej uciążliwe, wielogodzinne. W tej chwili są zdecydowanie krótsze, ale jest ich o wiele więcej, bo ludzie zapominają poza sprzętem zabrać w góry… rozum.
Obecnie w górach pracuje cały rok 15 ratowników i 160 ochotników, którzy reprezentują różne zawody. Mieliby zdecydowanie mniej interwencji, gdyby ludzie, wychodząc w góry, mieli świadomość z czym się mierzą i lepiej się przygotowywali.
- Po pierwsze należy koniecznie dowiedzieć się, jaka zapowiada się pogoda w górach a w tym celu najlepiej zadzwonić pod numer 985 lub 75-247-34 – mówi ratownik. – Tam przez 24 godziny na dobę jest ratownik, który zawsze o tym poinformuje zainteresowanych. To jest podstawa, bo wtedy wiemy jak się ubrać. Zabieramy najpierw rozum, potem odpowiednie buty, odpowiednie spodnie, polar, kurtkę, czapkę, rękawiczki, termos do plecaka, tabliczkę czekolady, jakieś światło i naładowany telefon komórkowy. On w wielu przypadkach może nam uratować życie.
Za swoją działalność Zbigniew Bogaczyk w ubiegłym roku został odznaczony przez Prezydenta RP Złotym Krzyżem Zasługi.
(tk)
Z dnia: 2015-01-30, Przypisany do: Nr 2(505)