Podczas procesu Przed Trybunałem Wojskowym w Norymberdze Schörner uczestniczył pośrednio - był jedynie cytowany jako świadek oskarżenia, aczkolwiek 22 lipca 1946 roku znalazł się na liście zbrodniarzy wojennych Hitlera amerykańskiego prokuratora Dodda prezentowanej przed Trybunałem.
Niemiecki powojenny historyk M. Mazower tak pisze: "Schörner był najbardziej brutalny spośród marszałków polnych Hitlera". Biograf marszałka Roland Kaltenegger opisuje go jako "feldmarszałka ostatniej godziny, ale z drugiej strony jako "potwora w mundurze wojskowym". Z kolei pisarz Jürgen Torwald w książce "Geschichte an der Elbe" zarzucił Schörnerowi pozostawienie 9 maja 1945 roku swoich żołnierzy na terytorium Czech, zamiast dokonać spodziewanego uderzenia z południa w kierunku na Berlin.
We wcześniejszym artykule opisałem pokrótce losy Ferdynanda Schörnera do zakończenia I wojny światowej. Zapowiadaną kontynuację oprę równoważnie zarówno na źródłach niemieckich jak i rosyjskich.
Po zakończeniu wojny Schörner służył od 1919 roku w "Freikorpsie" pod rozkazami generała Franza Rittera von Epp, byłego dowódcy pułku, w którym walczył podczas wojny. W 1920 roku wstąpił do rozbudowującej się Reichswehry, gdzie jako adiutant dowódcy Monachijskiego Okręgu Wojskowego generała Otto von Lossowa brał udział w stłumieniu puczu Hitlera 9 listopada 1923 roku. Będąc już wtedy sympatykiem nazistów, pomógł niektórym z nich w uniknięciu prześladowań przez władze poprzez potajemne przetransportowanie do Szwajcarii. W swojej powojennej biografii Schörner napisał: "Byłem jednym z pierwszych niemieckich oficerów, którzy dołączyli do ruchu narodowo-socjalistycznego wraz z jego pojawieniem się". Podzielał w całości idee partii, choć pozostał tylko jej zwolennikiem, gdyż jako czynny oficer nie mógł do niej należeć. Partia nie zapomniała jego oddania i odznaczyła go złotą odznaką NSDAP.
W 1937 roku Schörner został mianowany dowódcą 98 pułku piechoty górskiej, który wziął udział w aneksji Austrii. Podczas kampanii polskiej 1939 roku odznaczył się w podejściu i zajęciu Lwowa. W 1940 roku walczył we Francji i Belgii, a od 1 czerwca 1940 roku objął dowództwo 6 Dywizji Górskiej. Za zdobycie Larissy i wyniki w kampanii greckiej został odznaczony Krzyżem Rycerskim. Od października 1941 roku Ferdynand Schörner dowodził dywizją walczącą na froncie wschodnim w okolicach Murmańska, aby w styczniu następnego roku objąć dowództwo XIX Korpusu Górskiego stacjonującego w Norwegii i Laponii. 23 października 1943 roku, w randze pułkownika, został dowódcą 40 Korpusu Pancernego na Ukrainie, wkrótce pod jego komendą znalazły się korpusy 30, 17 i 4 połączone w Grupę Schörnera. Niebawem, bo 17 lutego 1944 roku, otrzymał liście dębowe do Krzyża Rycerskiego.
Pełna świadomość wykształcenia w duchu narodowego socjalizmu powodowały, że funkcjonował w realiach edukacji narodowo-socjalistycznej i posłuszeństwa. 1 kwietnia 1944 roku awansował na pułkownika generalnego z rozkazem objęcia dowództwa Grupy Armii Południowa Ukraina. Pod naporem wojsk radzieckich zmuszony został do opuszczenia Krymu i przemieszczania się w rejon Dniestru i Karpat. Już wtedy za objawy dezercji rozkazał rozstrzeliwać własnych żołnierzy. Przykład nie jest odosobniony. W grudniu 1941 roku, w pobliżu miasta Barkino, sam osobiście nadzorował rozstrzeliwanie 160 osobowej grupy jeńców radzieckich. Następnego dnia żyjących jeszcze rozkazał dobić strzałem w głowę.
25 lipca 1944 roku objął dowództwo Grupy Armii Północ. Próbując uratować rozpad frontu zwrócił się do Hitlera o ewakuację z Estonii. Prośba została odrzucona, co nie przeszkodziło w otrzymaniu Mieczy do Krzyża Rycerskiego z liśćmi Dębu. Dawna przyjaźń i słabość wodza Rzeszy zapewne przeważyły. Pomimo tego, że wojska radzieckie, wykorzystując ewidentny błąd Schörnera, przebiły się na kierunku Kłajpedy i izolowały resztki Grupy Armii Północ w "Worku Kurlandzkim", wódz Rzeszy do wcześniej otrzymanego odznaczenia przyznał koronę z diamentów.
Kiedy 17 stycznia 1945 roku Schörner objął dowodzenie Grupy Armii Centrum, w istniejącej trudnej sytuacji frontowej wrócił do karania dyscyplinarnego i sądowego. Podległych mu żołnierzy wieszał za tchórzostwo i dezercję. Bezskutecznie usiłował utrzymać Śląsk, ostatecznie został zmuszony do wycofania się do Saksonii i Czech. 5 kwietnia otrzymał awans na marszałka. Z tego też okresu pochodzi lubański epizod Schörnera, o którym napiszę w trzecim odcinku z jednoczesnym przedstawieniem dużego projektu rekonstrukcyjnego z inicjatywy i z udziałem członków Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc i innych grup rekonstrukcyjnych przy znaczącym wsparciu logistycznym i finansowym władz miasta.
Generał Ferdynand Schörner przesłuchiwany w Moskwie tak przedstawił okoliczności swojego pojmania. 17 maja wszedł do pomieszczeń personelu 1 Armii i poprosił gen. Foertscha o kontakt z wysokim dowództwem amerykańskim. Tego samego dnia dwóch amerykańskich oficerów zabrało go do baru 7 Dywizji w znanym uzdrowisku Kitzbühel. Następnego dnia dowództwo dywizji amerykańskiej przeniosło go do obozu jenieckiego w rejonie Augsburga - tym samym, w którym wcześniej osadzono Göringa, Kesselringa, generałów, ministrów, ambasadorów, a także ekspertów od broni jądrowej. Przebywał tam do 26 maja 1945 roku, kiedy przewieziono go do linii demarkacyjnej w okolicy Enns i przekazano stronie rosyjskiej. Po przewiezieniu do Moskwy przekazano go do dyspozycji Ludowego Komisariatu Obrony pod zarzutem zbrodni wojennych na terenie Związku Radzieckiego. Przesłuchania prowadzili oficerowie 3 i 4 Wydziału Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego.
Od 2 do 6 czerwca przebywał na Łubiance, pomiędzy 6 a 7 sierpnia w Krasnogorsku (30 km od Moskwy), aby powrócić do więzienia na Łubiance na kolejne cztery lata. Pod koniec grudnia 1945 roku dołączył do niego m.in. gen. Pickenbrock - szef wywiadu przed Canarisem i viceadmirał Voss - oficer łącznikowy Doenitza. Kilkakrotnie znalazł się w tym czasie na 4-6 tygodni w izolatce. 19 września 1949 roku został przeniesiony do więzienia Lefortovo, a następnie od 1 kwietnia 1950 do końca stycznia 1952 roku przebywał w więzieniu Butyrskaya. Następnie przewieziono go ponownie do więzienia Lefortovo. W międzyczasie rozpoczął się proces przed Wojskowym Sądem Najwyższym ZSRR. 1 lutego zapadł wyrok - 25 lat osadzenia w obozie pracy. Schörner napisał petycję łaski do Stalina i 12 kwietnia 1952 roku na mocy dekretu Prezydium Rady Najwyższej ZSRR zmniejszono mu karę o połowę, z zaliczeniem okresu przetrzymywania. 7 stycznia 1955 roku wraz z viceadmirałem Vossem powrócił do Niemieckiej Republiki Demokratycznej, gdzie znalazł ciepłe przyjęcie.
Zwolnienie Schörnera nie było bynajmniej aktem ludzkiej łaski, ale działaniem obliczonym na efekt propagandowy. Po przybyciu do wschodniego sektora w Berlinie zakwaterowano go z rodziną na koszt państwa w jednym z 12 ośrodków. Otrzymał samochód osobowy z kierowcą, zapewniono mu też wykłady w Lipsku i Dreźnie. Zapewniono dobrze płatne posady dla syna Piotra i córki Anneliese, wszystko w celu dokonania przez niego wyboru zmiany orientacji politycznej na rzecz wschodu. Kiedy Ulbricht zrozumiał, że nie złamie zagorzałego antykomunisty zagroził deportacją do Niemiec Zachodnich i utratą pracy przez dzieci.
W międzyczasie w Republice Federalnej ruszyła, chyba nie przypadkowo, kampania przeciwko feldmarszałkowi Hitlera. Wojskowi służący niegdyś pod rozkazami Schörnera i politycy zaczęli mówić jednym głosem. Przewodniczący Unii Chrześcijańskiej Franz Josef Strauss - w latach 1956-1962 minister obrony Republiki Federalnej Niemiec nazwał Schörnera potworem w mundurze.
W prasie niemieckiej mówiono o "generale mordercy", "generale żandarmie", a od 22 lutego 1955 roku rozpoczęto zbieranie materiału obciążającego. Ostatecznie stanął przed niemieckim sądem i 15 października 1957 roku Sąd Okręgowy w Bawarii skazał go na cztery i pół roku więzienia. Schörner nie odbył całej kary, gdyż z uwagi na zły stan zdrowia został zwolniony z jej odbywania w 1969 roku. Od 1963 roku prezydent RFN Heinrich Lipke polecił wypłacanie mu emerytury.
Ostatni feldmarszałek w niemieckiej historii przeżył prawie wszystkich przywódców wojskowych Trzeciej Rzeszy. Zmarł 6 lipca 1973 roku w Monachium na atak serca.
(Zbigniew Madurowicz)
Z dnia: 2014-12-03, Przypisany do: Nr 22(501)