Dziesięć roztropnych panien, które wiernie wyczekiwały Oblubieńca;
dziesięć tragicznych śmierci, świadczących o miłości;
dziesięć elżbietańskich męczennic - kandydatek na ołtarze -
s. Maria Paschalis Jahn i jej Towarzyszki.
Od siedmiu stuleci istnieje nieprzerwanie w naszym mieście Zakon Św. Marii Magdaleny od Pokuty. Dziś Magdalenki wiodą życie zakonne w budynku klasztornym (dawny Dom św. Antoniego - Antoniusstift) przy ul. Wrocławskiej 17. Zapewne niewielu czytelników Ziemi Lubańskiej wie, że nieruchomość ta należała przed wojną do innego lubańskiego zakonu - Zgromadzenia Ubogich Sióstr Szarych św. Elżbiety Węgierskiej. Elżbietanki sprowadził z Wrocławia do Lubania w roku 1908 proboszcz katolickiej parafii pw. Świętej Trójcy ks. Adalbert Anter. Siostry zakonne zajęły się prowadzeniem przedszkola dla dzieci katolickich, rozpoczęły też domową opiekę jako pielęgniarki w domach katolików. Po trzydziestu siedmiu latach spokojnej posługi nastąpiły jednak tak tragiczne wydarzenia, że zgromadzenie to zakończyło w Lubaniu swój żywot. Jedna z tamtych Elżbietanek za sprawą przyszłych wydarzeń żyć będzie w naszych sercach na wieki. 25 listopada 2011 roku w Archikatedrze Wrocławskiej, pod przewodnictwem arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego, ówczesnego metropolity wrocławskiego, rozpoczął się proces beatyfikacyjny Siostry M. Paschalis Jahn i IX Towarzyszek ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Wśród dziesięciu kandydatek do beatyfikacji, jedna z nich związana jest właśnie z Lubaniem. Jest nią Anna Thienel, która przybrała imię zakonne Maria Sabina. Wszystkie zakonnice zginęły na Śląsku pod koniec II wojny światowej z rąk sowieckich żołnierzy. Większość z nich została przed śmiercią brutalnie zgwałcona i poraniona. Przypadków takich było bardzo wiele. Podjęto jednak decyzję, że z ponad setki znanych zostaną wybrane właśnie te siostry, których męczeństwo można udokumentować. Jest to pierwszy tego typu kanoniczny proces zbiorowy na terenie Śląska, który jest obecnie na etapie diecezjalnym, gdzie trwa kompletowanie materiałów, zbieranie dokumentów i relacji świadków. Po zakończeniu tych czynności zostanie on przeniesiony na poziom Stolicy Apostolskiej. W przypadku procesów męczeństwa za wiarę, uznanie kogoś za błogosławionego, czy świętego jest znacznie krótsze niż na podstawie cudu.
Służebnica Boża siostra Anna Thienel urodziła się 24 września 1909 roku w Rudziczce na Opolszczyźnie. Do elżbietańskiej wspólnoty wstąpiła w 1933 roku i tego samego roku po ośmiu miesiącach postulatu została przyjęta do nowicjatu, otrzymując przy obłóczynach imię Maria Sabina. Rok później złożyła pierwszą profesję zakonną. W 1936 roku przełożeni skierowali ją na placówkę do Wrocławia, gdzie pracowała w domu starców. Swoje ostateczne oddanie się Bogu wyraziła ślubami wieczystymi w 1940 roku. W obliczu działań wojennych siostra Maria Sabina i inni mieszkańcy wrocławskiego domu zostali obowiązkowo ewakuowani do Lubania do zakonnego Domu św. Antoniego. Wobec zbliżającego się frontu lubańska przełożona pozostawiła siostrom możliwość wyboru między ewakuacją a pozostaniem na miejscu i opieką nad potrzebującymi. Dziesięć sióstr, w tym S. Maria Sabina, wybrało tę drugą opcję. 28 lutego 1945 roku do klasztoru wdarło się od 100 do 150 sowieckich żołnierzy. Siostry musiały znieść wiele okropności, były gwałcone i poniżane. Nie wolno było im opuścić domu. Siostra Maria Sabina siedziała w pokoju, gdzie stłoczono około 45-50 osób (sióstr, pensjonariuszy oraz uciekinierów). Wieczorem siostrę Marię Sabinę jeden z czerwonoarmistów chciał wywlec z pokoju. Mimo wielkiego lęku odważnie broniła swojego dziewictwa. Świadoma następstw, trzymała w rękach krzyż na głos prosiła Matkę Najświętszą, aby ocaliła jej czystość, by mogła umrzeć jako dziewica. Żołnierz szarpał ją jeszcze ze złością, ale w końcu wyszedł. 1 marca 1945 roku rano około godz. 9.00 pozwolono wszystkim przetrzymywanym się rozejść. Przy wyjściu z domu siostry zostały jednak z powrotem wepchnięte do pokoju na piętrze. Tam klęcząc siostra Thienel powtarzała prośbę - Święta Matko Boża, pozwól mi umrzeć jako dziewicy. Chroń moje dziewictwo. W pewnym momencie przez zamknięte drzwi wleciała z sąsiedniego pokoju kula, która ugodziła siostrę Thienel w pierś. Otrzymała rozgrzeszenie od obecnego na miejscu ks. Linke i po chwili zmarła. W opinii świadków zginęła w obronie dziewictwa. Do następnego dnia jej ciało leżało w sąsiednim pokoju. Po dwóch dniach siostry zostały uwolnione przez niemieckich żołnierzy. Musiały jednak uciekać, lecz zdążyły jeszcze poprosić, aby zakopano zwłoki zabitej siostry na katolickim cmentarzu w Lubaniu.
Janusz Kulczycki
www.naszeluzyce.pl
Literatura:
Stefaniak Piotr, Na chwałę Trójcy Świętej, Kraków 2011.
Rams Jędrzej, Błogosławiona dla każdego, w: Gość Niedzielny, Nr 22/2013.
Z dnia: 2014-07-09, Przypisany do: Nr 13(492)