Na nabrzeżu odbywała się libacja. W pewnym momencie jeden z jej uczestników wskoczył do kanału. Wszyscy świadkowie zdarzenia zamarli. Wszyscy, oprócz marynarza z cumującego w pobliżu statku Chateaubriand, który z kołem ratunkowym skoczył do kanału portowego i 18-letniego lubanianina Damiana Komsy spacerującego wraz z mamą po nabrzeżu. Wspólnymi siłami dopłynęli z uratowanym do slipu. Tam pomogli im strażacy i policjanci.
- Przyjechałem z Lubania. Spacerowałem i podziwiałem statki. Nagle zobaczyłem, że ktoś się topi, więc wskoczyłem do wody. Jestem młodszym ratownikiem, wiedziałem jak się zachować. Pomogłem tamtemu chłopakowi doholować tonącego – powiedział na miejscu zdarzenia lokalnemu portalowi 18-latek z Lubania.
Wyjątkowo skromny chłopak uważa, że to co zrobił jest normalne.
- Najpierw zobaczyłem, że ze statku z kołem ratunkowym skacze jakiś pan – opowiada nam w rozmowie telefonicznej Damian. – Spojrzałem do kanału i zobaczyłem mężczyznę pływającego głową w dół. Uświadomiłem sobie, że stracił przytomność. Skoczyłem więc i po dopłynięciu do niego obróciłem. Za chwilę przypłynął marynarz z kołem. Włożyliśmy nieprzytomnego mężczyznę do niego i doholowaliśmy do brzegu. Po drodze odkrztusił trochę wody i odzyskał oddech, więc po dopłynięciu do brzegu zabrała go karetka, ale już nie trzeba go było reanimować.
Chłopak zachował zimną krew i działał – jak mówi – dokładnie tak, jak był szkolony przez swoich trenerów Adama Musiała i Elizę Sławińską. Mama Damiana - Agnieszka Komsa - obserwująca całą dramatyczną sytuację z nabrzeża potwierdza słowa syna, z którego jest niezwykle dumna.
- Ja byłam pewna tego co syn robi – wspomina Agnieszka Komsa. – Dlatego też nie obawiałam się o niego. Od początku do końca zachował zimną krew. Bardzo dużo w kształtowaniu charakteru i postawy dała mu szkółka pływacka Orka w Lubaniu. Tutaj uczył się samodyscypliny, co przełożyło się także na codzienne życie.
Dziennikarz lokalnego portalu swinoujskie.info, świadek bohaterskiego czynu młodego lubanianina, w rozmowie telefonicznej z nami nie kryje podziwu dla niego. Uważa, że to właśnie on jest głównym bohaterem zdarzenia. Gdyby nie Damian, sam marynarz nie poradziłby sobie, bo pływanie nie szło mu najlepiej. Natomiast młody człowiek z Lubania nie tylko doskonale pływa, ale zachował także zimną krew, tak ważną w podobnych sytuacjach. Jak nam powiedział dziennikarz, dochodzą słuchy ze świnoujskiego magistratu, że Damian za swój czyn ma zostać uhonorowany przez tamtejsze władze. Bohater z Lubania zachowuje przy tym wszystkim niezwykłą skromność.
(Tekst: Teresa Kraska, fot. świnoujskie.info)
Z dnia: 2014-06-18, Przypisany do: Nr 12(491)