Opinie, poglądy, komentarze….
Wagary towarzyszyły uczniom odkąd istnieje szkoła. Już żakowie kilkaset lat temu czasami uznawali wyższość innych spraw nad edukację. Jednak współcześnie zjawisko na tyle nasila się, że postanowiono wydać mu walkę. Policja na terenie Polski podjęła akcję „Wagarom stop”, z kolei w którejś z miejscowości padła propozycja by systematycznie wagarujące dzieci odbierać rodzicom i umieszczać w rodzinach zastępczych. Początek roku szkolnego skłania do refleksji i zastanowienia się, dlaczego problem narasta i jak mu przeciwdziałać.
* Nadkom.Ryszard Podbucki, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Lubaniu
- Nie realizowanie obowiązku szkolnego przez dzieci i młodzież stanowi istotny problem zarówno dla nauczycieli, rodziców, jak i policji. Zgodnie z obowiązującą ustawą o postępowaniu w sprawach nieletnich wagarowanie jest przejawem demoralizacji, któremu należy systemowo i konsekwentnie przeciwdziałać. Ucieczki z zajęć szkolnych odnotowywane są przez okres całego roku szkolnego, a ich eskalacja następuje w okresie kwalifikacji semestralnej. Uczniowie, którzy w trakcie trwania zajęć lekcyjnych przebywają poza szkołami narażeni są na różnego rodzaju zagrożenia. Często nie tylko stają się sprawcami czynów karalnych i przestępstw, ale są również ich ofiarami. Jak podają statystyki, w czasie wagarów młodzież często prostutuuje się, sięga po alkohol i eksperymentuje ze środkami odurzającymi. Dlatego koniecznym jest prowadzenie w tym zakresie długofalowych działań prewencyjnych. Do działań tych włączyć się powinny nie tylko szkoły i policja, ale także straże miejskie i gminne, przedstawiciele samorządów lokalnych, firmy ochrony osób i mienia. Bezsprzecznie największe zadanie spoczywa na rodzicach. To właśnie oni mają najlepszy kontakt z dzieckiem: obserwują jego zachowanie przed szkołą i w domu. Nie można zdjąć odpowiedzialności za wychowanie dzieci przez ich rodziców i dlatego prowadzona przez policję akcja „Stop wagarom- wybieram szkołę " zakłada również edukację rodziców w tym aspekcie. Jednocześnie uważam, że pomysł wcielenie w życie propozycji odbierania dzieci, które wagarują i umieszczanie ich w rodzinach zastępczych może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego, dlatego byłbym bardzo ostrożny w tak radykalnych działaniach. Musimy pamiętać, że dziecko najlepiej się czuje w gronie osób sobie najbliższych i dlatego właśnie edukacja skierowana przede wszystkim do ich rodziców może przynieść pożądany skutek, w postaci wyboru przez dziecka szkoły zamiast wagarów.
* Monika Tąta - Wieczorek, pedagog szkolny w ZSP im.A.Mickiewicza w Lubaniu
- Wagary to zjawisko tak stare jak sama szkoła. Ważne jest, aby osoby dorosłe reagowały w sposób prawidłowy na sytuację, gdy uczniowie niezasadnie opuszczają zajęcia lekcyjne. Młodzi ludzie często nie zdają sobie sprawy, że nauka to sposób budowania swojej przyszłości. Wagary utożsamiają z luzem, spokojem i poczuciem wolności błędnie rozumianej. Jest to krótkowzroczne myślenie. Muszą się nauczyć ponoszenia konsekwencji –tak jak my się uczyliśmy. Należy jednak pamiętać, że ucieczki z lekcji mogą być dla dziecka sposobem „radzenia” sobie z problemami w rodzinie, niepowodzeniami szkolnymi. Powszechność tego zjawiska powinna dorosłych zmobilizować do działania. Rodzice, którym najbardziej powinno zależeć na bezpieczeństwie dziecka, nie powinni usprawiedliwiać absencji na zajęciach, bowiem usprawiedliwiając wagary – dają młodemu człowiekowi zielone światło do dalszych ucieczek. Bagatelizują w ten sposób problem. Zazwyczaj rodzice nie wiedzą, co się z dzieckiem dzieje, gdy przebywa na wagarach a przecież na uciekinierów czyha wiele niebezpieczeństw. Poczynając od włączenia się do grup nieformalnych, po wejście w alkoholizm czy narkomanię. Istnieją restrykcyjne przepisy prawne, których celem jest walka z wagarami. Rodzice, na których spoczywa dopilnowanie wywiązywania się przez pociechy z obowiązku szkolnego, za wagary swojego dziecka mogą być ukarani grzywną sięgającą nawet 5 tys. złotych. Są to restrykcje rzadko stosowane, a co pewien czas powstają nowe pomysły dotyczące sposobów radzenia sobie z tym zjawiskiem. Moim zdaniem kary pieniężne dla rodziców, czy (najnowszy pomysł) odwożenie dziecka złapanego na wagarach do domu dziecka nie są dobrymi rozwiązaniami. Separacja dziecka od rodziny, nawet krótkotrwała, może być dla młodego człowieka przeżyciem traumatycznym, które nie przyniesie dobrych efektów. Niestety nie znamy złotego środka, który uchroni uczniów przed wagarowaniem. Według mnie istotne jest aby dziecko miało oparcie w rodzinie, czuło się w niej bezpiecznie, a w razie problemów miało się do kogo zwrócić. Bardzo ważne jest aby rodzice obserwowali swoje dzieci, rozmawiali z nimi i pamiętali o zasadzie ograniczonego zaufania do swoich pociech. Powinni także współpracować ze szkołą i nie zrzucać na nią całej odpowiedzialności za wychowanie swojego dziecka. Wagary są problemem złożonym, z którym sama szkoła sobie nie poradzi.
Z dnia: 2007-10-02, Przypisany do: Nr 19(330)