Pod koniec XIX wieku pojawiły się pierwsze liczniki gazowe będące jednocześnie automatami, które wywzorcowano w metrach sześciennych*. Po wrzuceniu do takiego aparatu żetonu lub odpowiedniej monety i po przekręceniu mechanizmu otwierającego przepływ gazu, odbiorca mógł użytkować jego określoną ilość. Pierwotnie używano do tego celu monety 10-cio fenigowe, co odpowiadało cenie 1m3 gazu. Wykorzystanie tych monet do zakupu gazu powodowało, iż z rynku znikały całe ich miliony. Skalę tego zjawiska najlepiej ilustruje nazywanie wówczas automatów gazowych grabarzami 10-fenigówek (Groschengräber – słowo Groschen było potoczną nazwą tych monet). Po wybuchu I wojny światowej nastąpił niespotykany brak monet na rynku pieniężnym, szczególnie monet drobnych: mosiężnych i miedzianych, a więc także potrzebnych do uruchamiania automatów monet dziesięciofenigowych. W miarę braku monet zdawkowych zaczęto wprowadzać specjalne żetony gazowe. Ilość gazu otrzymywana jednokrotnie po wrzuceniu żetonu do takiego automatu wynosiła 1/2 lub 1 m3, co miało odzwierciedlenie na nominałach żetonów gazowych. Lubańska gazownia wyemitowała w tym czasie żetony gazowe o nominale - 1m3 gazu. W swoich zbiorach posiadam dwa takie żetony, jeden wybity został w żelazie, a drugi w mosiądzu (fot.1). Nakłady żetonów gazowych uzależnione były od ilości odbiorców gazu, były więc wprost proporcjonalne do wielkości miejscowości. Przyczyną powstania i wprowadzenia automatów gazowych był fakt, iż nie wszyscy użytkownicy gazu przestrzegali określonych terminów płatności za jego użycie. Gazomierze - automaty skutecznie rozwiązały więc problem zaległych rachunków. Dostęp do gazu miały tylko te osoby, które uprzednio wykupiły w kasie miejskiej gazowni odpowiednią ilość żetonów. Po ich wykorzystaniu wybierane były przez inkasenta i wracały z powrotem do kasy. Żetony gazowe z tego względu stanowią specyficzny rodzaj pieniądza zastępczego. Automaty usprawniały też pracę inkasentów, którzy nie musieli obliczać zużycia według stanu licznika, a opróżniali tylko znajdujące się przy gazomierzach pojemniki na monety lub żetony. Oczywiście sprawdzano także wskazania liczników, by wyeliminować ewentualne oszustwo. Stare automaty gazowe spotyka się dziś już bardzo rzadko. Po II wojnie światowej były stopniowo zastępowane przez nowsze liczniki gazu. Jedną z największych w Polsce kolekcji starych automatów gazowych posiada mój kolega, członek Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc - Andrzej Granisz z Lubania (fot. 2). Przez wiele lat uzbierał ich prawie pięćdziesiąt. Wszystkie pochodzą z Lubania (zostały zdemontowane w poniemieckich mieszkaniach) i są systematycznie odnawiane, by w przyszłości stworzyć stałą miejską ekspozycję. Wiele w tych poszukiwaniach pomógł mu równie wielki pasjonat lokalnej historii Stanisław Wisłocki. Najstarszy egzemplarz w zbiorach Andrzeja, wyprodukowany w Esslingen, pochodzi z roku 1910 (fot. 3). Najwięcej lubańskich gazomierzy wyprodukowano jednak w Görlitz. Stąd pochodzi m.in. kompletny automat z roku 1935, z zachowaną skarbonką na żetony, oraz oryginalną kłódką z napisem Gaswerk (fot.4).
Janusz Kulczycki
- www.naszeluzyce.pl
* Gazomierze zbudowane są ze stalowej blaszanej obudowy, wewnątrz której znajdują się dwie przepony wykonane ze skóry koziej. Podczas pracy miechy na przemian wypełniają się gazem. Wnętrze osłony gazomierzy dzieli się na dwie lub więcej komór mierniczych. Wypełnianie się komór mierniczych gazem powoduje ruchy membrany, a ruchy te wyzyskuje się do otwierania i zamykania wentylów upustowych i wylotowych, po czym następuje uruchomienie licznika za pomocą korbowodu, który przenosi obroty na urządzenie zliczające przepływ gazu.
Z dnia: 2014-04-03, Przypisany do: Nr 7(486)