Niedawno moją uwagę przyciągnął szyld reklamujący sprzedaż niepozornej łąki i jeszcze mniej interesującego socrealistycznego budynku jednorodzinnego przy ulicy Mostowej 5. Jest to miejsce oddalone od centrum miasta, fragmentarycznie ogrodzone rozpadającym się murem kamiennym. Przewinąłem w pamięci przeglądnięte strony niemieckich archiwaliów i szybko zdałem sobie sprawę, iż ogród ten posiada ciekawą, choć zapomnianą historię.
Wśród wielu ciekawych toponimów Lubania wspomnianych w kronikach miejskich znajdujemy dla jednego z ogrodów nad Kwisą określenie Ogród Oliwny (niem. Őlgarten). Znajdował się on na wschodnim krańcu Przedmieścia Mikołajskiego (niem. Nikolai Vorstadt), na wyspie odciętej odnogami Kwisy i Młynówką, przy drodze gruntowej prowadzącej do Nowego Młyna, a więc przy dzisiejszej ulicy Mostowej. Lubański nauczyciel P.Plűschke zastanawiał się w 1939 roku nad pochodzeniem tej nazwy. Dopuszczał dwie możliwości. Według pierwszej koncepcji w pobliżu, na kanale łączącym młynówkę z Kwisą, mogła znajdować się olejarnia (niem. Oehlschlagerei) – młyn wodny służący do wytłaczania oleju lnianego. W dawnych czasach olej lniany miał szerokie zastosowanie. Nie tylko był środkiem spożywczym ale także stosowano go jako pokost w stolarstwie do zabezpieczania drewna, łodzi, a także rzeźb. W aptekarstwie olej ten stanowił bazę do wytwarzania różnorodnych mazideł (na oparzenia, odmrożenia). W Lubaniu jego uprawa w średniowieczu była bardzo rozpowszechniona, gdyż len stanowił, obok wełny, główny surowiec do wyrobu płócien (gałązka lnu znajduje się nawet na pieczęci miejskiej z 1446 roku). Według drugiej koncepcji P.Plűschkego nazwa ogrodu była nawiązaniem do tradycji chrześcijańskiej - jerozolimskiego Ogrodu Oliwnego. W pełni zgadzam się z tą drugą wersją. Uważam, iż genezy tej nazwy należy poszukiwać w I połowie XVI wieku i była związana z działalnością ówczesnego lubańskiego mieszczanina – Martina Zeidlera.
O Ogrodzie Oliwnym zachowało się niewiele wzmianek. Przeważnie informacje o nim pojawiają się przy okazji sporów granicznych na Kwisie między panami z Uniegoszczy a radą miejską Lubania. Wiele wskazuje na to, iż w połowie XV wieku teren ten stał się własnością pana Uniegoszczy – Hansa von Eberharda. Wówczas, w roku 1454, rada miasta sprzedała Eberhardowi grunt pod budowę młyna dla mieszkańców dolnej i środkowej Uniegoszczy. Młyn ten zwano później Nowym lub Górnym. W 1483 roku wybuchł spór o łąkę obok Młyna Górnego pomiędzy radą miasta a Georgem von Eberhardem. Prawdopodobnie chodziło właśnie o późniejszy Ogród Oliwny, który był bezpośrednio przyległy do Młyna Górnego. Zapewne spory z miastem spowodowały, iż w 1493 roku Młyn Górny wraz z przyległą łąką Eberhard sprzedał burmistrzowi Lubania - Lorenzowi Siebenweckowi. W 1496 roku Siebenweck oddzielił od młyna łąkę i ofiarował ją w dożywotnie użytkowanie córce Johanne Christine, z przeznaczeniem na tzw. ogród kuchenny dla sióstr magdalenek (niem. Kűchengarten). Klasztorem wówczas zarządzała przeorysza Agnes Schätz. Wkrótce Christina została przeoryszą klasztoru, zapewne w roku 1504, piastując tę funkcję do 1532 roku. Po jej śmierci magdalenki ponoć sprzedały tę łąkę jakiemuś lubańskiemu mieszczaninowi i zatrzymały pieniądze. Nie wiadomo jednak co się wydarzyło, że po jakimś czasie ogród ten wrócił w ich posiadanie i zaczęto go zwać Ogrodem Oliwnym (Oelgarten). Łąkę tę zwano później Ogrodem Oliwnym. W tym czasie syn burmistrza Siebenwecka, również imieniem Lorenz był prepozytem w klasztorze (wzm. 1508 r.) oraz piastował urząd proboszcza miejskiego. Nie były to jedyne darowizny Lorenza Siebenwecka. W tym samym roku dla zbawienia duszy ofiarował szpitalowi Św. Elżbiety ogród położony na pastwiskach (Garten aufn Viebige). Na ruinach szpitala Św. Elżbiety powstał w 1717 roku Waissenhaus czyli sierociniec miejski. Co ciekawe, na mapie katastralnej Uniegoszczy z przełomu XIX/XX wieku łąka leżąca naprzeciw Ogrodu Oliwnego, już po stronie Uniegoszczy, oznaczona jest jako własność sierocińca. Możliwe więc, iż była to ta sama łąka, o której wzmiankowano w 1496 roku. Do dziś teren ten stanowi użytki zielone i hale zakładu Agrometal. W starych regestach miejskich znajdować się miała wzmianka, iż w 1517 roku magdalenki zapłaciły 14 groszy szosu i 9 groszy rocznego czynszu z Ogrodu, a także 8 groszy szosu za pułapkę rybną (niem. Fischhälter). W zamian i tak miasto świadczyło na rzecz klasztoru różnorodne datki. Wzmianka o podatku za pułapkę rybną może oznaczać, iż Lorenz Siebenweck w 1493 roku kupił także pułapkę rybną, którą ofiarował w 1496 roku córce wraz z przywilejem połowu ryb na prawej odnodze Kwisy. Warto dodać, iż ta odnoga Kwisy od co najmniej początku XVII wieku była wciąż zawężana, jeszcze w połowie XIX wieku miała koryto o podobnej szerokości co środkowa Kwisa. Działania regulacyjne z lat 70-tych XX wieku właściwie zawęziły koryto do około 2 metrów, czyniąc z niej bardziej kanał melioracyjny i otwarty ściek. Ogród Oliwny wzmiankowany był również w 1601 roku podczas sporu granicznego pomiędzy właścicielem Uniegoszczy Chritophem von Nostitzem a radą miasta. Jako jeden z argumentów wysuniętych przez rajców za pozostawieniem granicy na prawej odnodze Kwisy był fakt, iż klasztor utraciłby swój ogród kuchenny (Ogród Oliwny). Określono go już wówczas jako „piękny i okazały kuchenny ogród klasztorny”. Miasto wygrało ówczesny spór.
(kolejna część ukaże się w numerze świątecznym)
(Tomasz Bernacki)
Z dnia: 2014-03-20, Przypisany do: Nr 6(485)