* Elżbieta Zatoka, mieszkanka Lubania
- Od lat prowadzę w Lubaniu zakład krawiecki i nawet przy dobrej woli nie mogę zaprzeczyć, że kryzys mnie osobiście bardzo dotknął. Opłaty, które co miesiąc trzeba regulować, jak choćby za prąd, wodę i gaz stale rosną, co przekłada się też na wzrost cen w sklepach. Trzeba więc więcej pieniędzy przeznaczać na te cele przy mniejszych moich dochodach, bo klientów jest coraz mniej. A jest ich mniej bo nie mają pieniędzy. Kiedyś 10 zł wystarczyło na zakupy a dzisiaj 50 zł jest za mało. I to jest błędne koło. Mnie to przeraża bo jestem sama i na niczyje wsparcie nie mogę liczyć. Ale w gorszej sytuacji są rodziny, gdzie jest kilkoro dzieci.
* Anna Siwarska, mieszkanka Lubania
- Uważam, że kryzys jak najbardziej mnie dotknął. Przejawem tego jest choćby fakt, że jak dostanę wypłatę to po wykonaniu stałych opłat zostaje mi w portfelu coraz mniej.
* Beata Tomaszewska, mieszkanka Lubania
- Przyznam, że kryzys, jak chyba większość, ja także odczuwam. Gdyby nie mój małżonek nie miałabym za co żyć. Moja cała wypłata idzie na rachunki a z jego pensji żyjemy. Ale nie ma się czemu dziwić. Wysokości opłat wciąż rosną a płace stoją w miejscu.
* Aniela Prorok, mieszkanka Lubania
- Płace stoją w miejscu a opłaty za rachunki i ceny w sklepach wciąż rosną, więc kryzys jak najbardziej odczuwam w swoim portfelu. Takim przykładem na czasie niech będzie zaplanowanie urlopu. Kiedyś w trakcie roku można było sobie odłożyć jakieś pieniądze aby latem gdzieś wyjechać i odpocząć. A dzisiaj jest to niemożliwe.
Z dnia: 2013-07-04, Przypisany do: Nr 13(468)