Lubańska porcelana - cz. 2
O „lubańskiej porcelanie” pisałem już w tym czasopiśmie przed dwoma laty*. Pokazałem też wtedy dawne porcelanowe pamiątki z naszego miasta. W Lubaniu nie było jednak żadnej manufaktury porcelany. Najbliżej nas działała w XIX wieku niewielka wytwórnia filiżanek porcelanowych Thormanna w Nawojowie Łużyckim. Niestety, mimo długotrwałych poszukiwań nie udało mi się jeszcze dotrzeć do jej wyrobów. Najbardziej znaną przed wojną fabryką porcelany na Śląsku były zakłady Carla Kristera w Wałbrzychu. Wraz z czterdziestoma innymi śląskimi manufakturami należały one do największych w Europie. Towary śląskich zakładów nie ustępowały wcale ówczesnym wyrobom królewskich fabryk w Miśni i w Berlinie. Królewska Manufaktura Porcelany (Königliche Porzellan-Manufaktur) w Berlinie została założona w 1761 roku przez Johanna Ernsta Gotzkowsky'ego. „Białe złoto” było wielką pasja Fryderyka II Pruskiego, który przejął fabrykę w 1763 roku, a na znak własności królewskiej nadał jej sygnaturę - „Królewskie Berło”. Przeważającą część produkcji w tym okresie stanowiły serwisy na zamówienia monarchów. Królewskie kolekcje zasłynęły w całej Europie oraz Rosji, za sprawą niezwykle kunsztownego wykonania, zarówno serwisów obiadowych, jak i przedmiotów dekoracyjnych i figurek. KPM stała się manufakturą produkującą przedmioty wyjątkowe i bardzo luksusowe dzieła sztuki. Ich wartość była porównywana wówczas z wartością złota, a częstą nawet ją przewyższała. W roku 1775 pracownią rzeźbiarską kierował Johann Eckstein i w tym czasie powstało wiele figurek i grup figuralnych o tematyce polskiej. Gdy w 1814 roku Christoph Georg Frick opracował nową genialną paletę odcieni zieleni i szarości, zdobienie porcelany przypominało od tej pory malowanie obrazów olejnych. Berlińska manufaktura zatrudniała wielu znanych projektantów i malarzy, aby wyroby porcelanowe zyskały na atrakcyjności i prestiżu. W pierwszej połowie XIX wieku (panował wtedy w sztuce styl biedermeier) bardzo modne stały się porcelanowe filiżanki do herbaty, kawy czy czekolady, dekorowane złotem i malarskimi widokami miast, parków i rezydencji magnackich. Na kolekcjonowanie dzisiaj takich cudeniek pozwolić sobie może naprawdę niewielu miłośników dawnej porcelany. Na niemieckich aukcjach internetowych (np. www.ebay.de) ich ceny dochodzą do kilku, a nawet kilkunastu tysięcy euro za jedną sztukę! Niedawno wpadła mi w ręce porcelanowa filiżanka z Królewskiej Manufaktury w Berlinie dekorowana przecudnym widokiem naszego miasta sprzed około 200 lat (fot. 1). Sygnatura kobaltowego berła malowanego pod glazurą stosowana była w Berlinie latach 1763-1834** (fot. 2). Jednak żywa zielono-błękitna kolorystyka pejzażu zawęża powstanie filiżanki do lat 1814-1835 (kolory te, jak już wspomniałem zastosowano w KPM po raz pierwszy w 1814 roku). Na zewnętrznej ściance filiżanki artysta odwzorował widok Lubania od strony zachodniej, chociaż podpis pod obrazkiem głosi, że jest to strona północna. Z drogi zgorzeleckiej widzimy w oddali zabudowania dawnego miasta z wyróżniającymi się wieżami - od lewej: Bramy Nowogrodzieckiej (nie istnieje), spalonego kościoła Świętej Trójcy, ratusza, kościoła Św. Krzyża (nie istnieje), Wieży Brackiej i kościoła Marii Panny. Dawnych widoków Lubania zachowało się do dnia dzisiejszego bardzo niewiele. Dość znaczną ich kolekcję posiadało przed wojną muzeum miejskie (Heimatmuseum), które mieściło się w dzisiejszym budynku Urzędu Skarbowego (tzw. „Dom pod Okrętem”). Niestety zbiory tego muzeum zostały wywiezione z miasta w roku 1946 i wszelki ślad po nich zaginął. Wiadomo, że lubańska kolekcja zabezpieczona została przez polskie władze i zapewne zalega gdzieś w przepastnych piwnicach być może jakiegoś muzeum Warszawy czy Krakowa. Władze Lubania i powiatu póki co nie zrobiły dotychczas nic, by dotrzeć do tych zbiorów. Prezentowana porcelanowa filiżanka pochodziła prawdopodobnie z większego zestawu. Na pewno wypalano też eksponaty z widokami miasta od strony wschodniej czy południowej. W swoich zbiorach posiadam bowiem dawne grafiki z pierwszej połowy XIX wieku ukazujące rysunek Lubania właśnie z tych stron. Berlińscy artyści dekorujący porcelanę nie malowali widoczków z natury, lecz posługiwali się zawsze wzorcem graficznym. Z domniemanego zestawu pochodzi też porcelanowa filiżanka z pocz. XIX wieku, znajdująca sie obecnie w niemieckim muzeum - Haus Schlesien w Königswinter. Na filiżance tej artysta uwiecznił lubański Dom Górski (tzw. „Zameczek”) na Kamiennej Górze. Dotarłem jedynie do biało-czarnego zdjęcia tej filiżanki i to jeszcze w nie najlepszej rozdzielczości (fot. 3). W XX wieku przecudne malunki ręczne na porcelanie zastąpiła masowo stosowana kalkomania. Przed dwoma laty również nasze miasto zamówiło porcelanowe filiżanki z herbem Lubania (fot. 4). Produktów tych nie powinno się jednak myć w zmywarkach, gdyż powoduje to utratę kolorów, o czym mogłem się osobiście przekonać będąc w magistracie.
Janusz Kulczycki* „Lubańska porcelana”, Ziemia Lubańska nr 6 z 2011 r.
** W roku 1835 pod berłem zaczęto umieszczać skrót KPM (Königliche Porzellan-Manufaktur).