Opinie, poglądy, komentarze...
Zgodnie z ustawą, która weszła w życie 31 lipca, użytkownicy mieszkań lokatorskich mogą wykupywać je za znikomy procent ich rynkowej wartości. Choć z pozoru regulacja ta jest niezwykle korzystna, to jednak wywołuje wiele kontrowersji. Z jednej strony lokatorzy boją się m.in. kosztów utrzymania budynków, które do tej pory spoczywały na administracjach, z drugiej zaś mają nadzieję, że nowa ustawa będzie miała przełomowe znaczenie dla kształtowania się cen nieruchomości w Polsce? Rodzi się pytanie w tej sytuacji czy zainteresowanie tą ofertą będzie rzeczywiście duże? O opinię w tej sprawie zapytaliśmy specjalistów.
* Marian Kwolik, Prezes Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubaniu
- W naszej spółdzielni mamy 497 mieszkań lokatorskich, które podlegają przekształceniu w odrębną własność za kilkadziesiąt złotych, tj. nominalną kwotę kredytu. Stanowią one 26% zasobów spółdzielni. Wnioski w tej sprawie złożyło ok. 350 członków. Ustawa każe spółdzielcom sprzedawać te mieszkania w ciągu trzech miesięcy od złożenia wniosku. Jest to termin nierealny, gdyż przygotowanie niezbędnych dokumentów do sprzedaży notarialnej włącznie wymaga dłuższego terminu. Mam nadzieję, że jeżeli spółdzielnia nie dotrzyma trzymiesięcznego terminu, a ktoś zaskarży nas do sądu, ten weźmie pod uwagę, że stało się to nie z naszej winy. Dzisiaj, w kręgach nie tylko spółdzielców, zadawane są pytania: czy to jest sprawiedliwe?
1300 członków płaciło duże pieniądze przy wykupie mieszkań i mogą mieć żal, że tyle wydali. Ich wpłaty szły na fundusz remontowy spółdzielni i korzystali z tego wszyscy mieszkańcy, także ci, którzy teraz wykupią mieszkania za złotówkę. Ustawodawca proponuje, by spółdzielnia zwolniła ich z wpłat na fundusz remontowy i w ten sposób zrekompensowała przykrość. Patrząc realnie byłyby to kilkudziesięcioletnie zwolnienia z wpłat na ten cel. Nasuwa się pytanie: kto będzie wówczas finansował bieżące remonty? Pewnie będą musieli zapłacić pozostali spółdzielcy, albo nasze zasoby będą upodabniać się do tych od dziesiątków lat nieremontowanych. Jak nowa ustawa wpłynie na kształtowanie się cen mieszkań? Trudno powiedzieć wprost. W naszej spółdzielni obserwujemy od kilku lat, że rocznie ok. 30 mieszkań zmienia właściciela na rynku wtórnym a ceny kształtują się: 1200 – 1400 zł/m kw. Czy nastąpi duża wyprzedaż mieszkań nabytych za złotówkę, czas pokaże.
* Zbigniew Kozań – pośrednik w obrocie nieruchomościami „Topaz Nieruchomości” Olszyna
- Nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, która weszła w życie 31 lipca 2007 roku umożliwia członkom spółdzielni posiadającym spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu mieszkalnego zmianę tego prawa w odrębną własność lokalu. Jednym z warunków jest spłacenie przez członka spółdzielni całkowitego kosztu budowy, który przypada na jego lokal mieszkalny. Kolejny to dopłacenie nominalnej kwoty umorzonego przez państwo kredytu budowlanego lub dotacji, w części przypadającej na konkretny lokal. Biorąc pod uwagę to, że większość mieszkań została wybudowana w czasach PRL-u tj. w latach 70-tych i 80-tych będą to kwoty rzędu kilkunastu, najwyżej kilkuset złotych. Czynnością zmierzającą do rozpoczęcia przez spółdzielnię procedury uwłaszczenia jest pisemny wniosek członka spółdzielni do jej zarządu z żądaniem przeniesienia na niego prawa odrębnej własności lokalu mieszkalnego. Władze spółdzielni mają trzy miesiące aby to uczynić, w przeciwnym razie grozi im kara grzywny. Tyle fakty, czas na emocje. Zadowoleni są ci, których uwłaszczenie bezpośrednio dotyczy. Rozgoryczeni ci, którzy wcześniej zamienili prawo lokatorskie w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego wpłacając spore kwoty do kasy spółdzielni. Jeszcze inni nie kryją zdziwienia twierdząc, ze to prywatyzacja za grosze. Prawdę mówiąc nie wiem skąd bierze się zdziwienie, skoro w naszej nowej, polskiej rzeczywistości prywatyzacja za grosze to już tradycja. Jaki wpływ będzie miało uwłaszczenie na rynek nieruchomości w naszym regionie? Wielkiej rewolucji prawdopodobnie nie będzie. Jeśli chodzi o rynek pierwotny nie będzie to miało żadnego wpływu, bo taki u nas nie istnieje. Jeśli chodzi o rynek wtórny, to na pewno wzbogaci się on o nowy zasób mieszkań. Kiedy ich właściciele zechcą wprowadzić je do obrotu – trudno przewidzieć. W większości przypadków szybko tak się nie stanie, ponieważ są to ludzie, którzy jako pierwsi zasiedlali swoje M i nie będą chcieli się jego pozbyć, tym bardziej, że jest to ich jedyne mieszkanie, a na zmiany nie będą mieli chęci. Gdyby nawet w krótkim czasie po uwłaszczeniu jakaś ilość mieszkań trafiła do obrotu nie powinno to wpłynąć na zmniejszenie czy też zatrzymanie cen mieszkań. Powody są proste. Pierwszy to taki, że mimo stałego ale wolnego wzrostu cen nie osiągnęły one jeszcze na lokalnym rynku wysokiego poziomu – choć zdarzają się wyjątki od reguły. Drugi to fakt, że popyt wielokrotnie przewyższa podaż. Prognozy długoterminowe, tak jak w pogodzie nie zawsze się sprawdzają. Myślę jednak, ze z powodu nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych w ciągu kilku najbliższych lat wielkiego ruchu na rynku nieruchomości nie będzie.
Z dnia: 2007-08-21, Przypisany do: Nr 16(327)