Jak argumentowano – o czym informowaliśmy w czerwcu - ma to bezpośredni związek ze zmianą statusu naszych granic i - co za tym idzie - sposobu ich ochrony. Granica z Niemcami i Czechami jest już wewnętrzną granicą Unii Europejskiej. Mimo to do dzisiaj przekraczanie jej wiąże się z odprawą paszportową a obsługa ruchu granicznego jest właśnie jednym z głównych zadań straży granicznej. Ponieważ po przystąpieniu Polski do Układu z Schengen mają całkowicie zniknąć kontrole graniczne, wobec czego przejścia nie będą musiały być obsługiwane przez mundurowych. Likwidacji Łużyckiego Oddziału SG sprzeciwia się związek zawodowy pracowników cywilnych i mundurowych MSWiA, który o niepokojących planach Komendy Głównej SG poinformował posłów naszej ziemi oraz samorządowców. Wystąpili oni w obronie lubańskiej jednostki straży granicznej interweniując we władzach centralnych.
W walkę o utrzymanie ŁOSG zaangażowała się również posłanka Platformy Obywatelskiej Beata Sawicka, która pod koniec lipca spotkała się w Lubaniu z pogranicznikami, by przekazać im efekty swoich starań.
- Odkąd dowiedziałam się o koncepcji likwidacji ŁOSG podejmowałam wszelkie działania, aby te bezsensowne decyzje powstrzymać – mówi posłanka Beata Sawicka. – Podczas moich licznych rozmów z przedstawicielami rządu nie otrzymałam żadnego logicznego uzasadnienia, co do ich słuszności. Usłyszałam za to o dwóch wariantach reorganizacji oddziału. Jeden z nich ma polegać na połączeniu ŁOSG z Sudeckim z siedzibą w Kłodzku, a drugi na utworzeniu w Lubaniu specjalistycznego ośrodka szkoleniowego dla służb specjalnych. Oba są chyba nie najszczęśliwszymi pomysłami, ponieważ żaden z nich nie gwarantuje zatrudnienia na obecnym poziomie. Sytuacja na dzisiaj wygląda tak, że zostały one tymczasem odsunięte. Przyjechałam do Lubania aby poinformować o tym najbardziej zainteresowanych, zasięgnąć ich opinii co do poparcia dla którejś z koncepcji.
Niestety jest to tylko sukces połowiczny. Wprawdzie decyzję o likwidacji oddziału wstrzymano, ale na jak długo?
- Jestem oficerem, więc muszę wykonywać rozkazy – stwierdza komendant ŁOSG Ryszard Budny. - Mogę się z nimi nie zgadzać, ale jeśli takie decyzje zapadną będę je realizował. Rolą związków zawodowych jest walka o utrzymanie oddziału, a u nas są dość prężne więc myślę optymistycznie patrząc w przyszłość.
W kuluarach mówi się, że tak będzie do czasu przystąpienia do pełnej realizacji postanowień Układu z Schengen. Tymczasem jednak dwa tysiące miejsc pracy jest ocalonych.
Z dnia: 2007-08-07, Przypisany do: Nr 15(326)