Wspomniana sesja – XXV z kolei – dotyczyła najpierw zmian w budżecie na rok 2012. Jednak najważniejszym punktem spotkania okazało się wystąpienie wójta Zbigniewa Hercunia, w którym postanowił dokonać podsumowania dotychczasowej współpracy z radnymi. Nagranie jego wypowiedzi udostępnione jest także na stronie gminy Lubań.
- Zdecydowałem się zabrać głos, ponieważ jesteśmy na półmetku kadencji – kadencji niezgody, braku zrozumienia oraz jakiejkolwiek współpracy z większością radnych – powiedział wójt Hercuń. – Większość radnych ignoruje mnie, lekceważy a nawet obraża. Nie jestem zapraszany na posiedzenia stałych komisji a nawet byłem swego czasu z nich wyproszony.
Zdaniem wójta większość radnych skupiło swoje działania na tym, by za wszelką cenę udowodnić włodarzowi i podległym mu urzędnikom błędy i potknięcia. Jak sam mówi – ważniejsze jest rozstrzyganie kropki i przecinka w protokole z posiedzeń komisji i rady gminy niż zajmowanie się konkretnymi sprawami jak choćby zmianami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, kwestią farm wiatrowych, pozyskiwaniem środków zewnętrznych i realizacją kolejnych zadań inwestycyjnych.
- Przypomnijmy sobie lipiec tego roku. Naszych mieszkańców dotknęło wielkie nieszczęście. Ludzie potracili swoje dobytki, zalało im domy, wyposażenie, odnotowaliśmy ogromne straty w infrastrukturze – kontynuował Zbigniew Hercuń. - Wystąpiłem z wnioskiem o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Niestety siedmioro radnych z „rządzącej koalicji” nie znalazło czasu, aby przybyć na tak ważną sesję. Najpierw nie przychodzicie na obrady a później macie pretensje do wszystkich tylko nie do siebie, że zgłosiłem tę a nie inną drogę lub most czy przepust do strat powodziowych. Dzięki naszym staraniom, tutejszych urzędników, gmina otrzymała promesę na usuwanie skutków nawalnych opadów deszczu w wysokości 1.400.000 zł – podkreślał wójt gminy Lubań.
Tym co utrudnia pracę Urzędu Gminy i samego wójta jest ciąganie gminnych funkcjonariuszy do prokuratury, aby składać wyjaśnienia. Jak zaznacza wójt Hercuń – jest to ewidentna strata czasu, bo przez to utrudnia się działalność miejscowego samorządu. Tego wszystkiego jest już jednak za dużo i przyszedł czas na to, by pełna sytuacje zaprezentować mieszkańcom, którzy – jak mówi wójt Zbigniew Hercuń – powinni poznać sytuację bez ogródek.
- Z pełną świadomością oświadczam, że rozpoczynam organizacje zebrań wiejskich, podczas których będę przedstawiał mieszkańcom brak naszej współpracy, wasze niezrozumiałe dla mnie decyzje, utracone możliwości dofinansowania na realizację zadań inwestycyjnych – kontynuował wójt gminy Lubań. – Jestem zobowiązany przekazać mieszkańcom pełne informacje. Kolejne doniesienia do prokuratury nie powstrzymają mnie od kontaktu z mieszkańcami.
W trosce o przejrzystość, uczciwość i bezpieczeństwo pracy w Urzędzie Gminy wprowadzono pewne obostrzenia. Zdarzało się bowiem, że niektórzy radni przekraczali swoje kompetencje, publicznie obrażali urzędników a nawet wypraszali ich z miejsc pracy. Odtąd zasadą jest, że radni otrzymują wszelkie informacje tylko w obecności wójta lub jego zastępcy a w gabinecie włodarza gminy wprowadzono monitoring, by uniknąć pomówień i przekłamań.
Podczas wystąpienia wójta nie uszło uwagi to, że opozycyjni wobec niego radni nie przyznali 3000 zł na wykonanie dokumentacji projektowej na modernizacje drugiej części budynku schroniska w Henrykowie Lubańskim, na którą gmina otrzymała dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wysokości 50 tys. zł, co zablokowało całe przedsięwzięcie.
- Mam nieodparte wrażenie, że „koalicja rządząca” jest negatywnie nastawiona do każdej zaproponowanej przeze mnie inwestycji w Pisarzowicach, Henrykowie lub Radostowie – powiedział wójt Zbigniew Hercuń. – Tylko ja, podobnie jak i mieszkańcy tych miejscowości, nie potrafię zrozumieć dlaczego? Jako wójt całej gminy a nie tylko wybranych miejscowości staram się prowadzić zrównoważony rozwój ich wszystkich. W najbliższym czasie stanę przed mieszkańcami wszystkich sołectw podczas zebrań wiejskich i przekażę im informacje o zrealizowanych inwestycjach oraz moich planach na rok następny – kontynuował włodarz gminy. – Niech oni ocenią moją działalność na podstawie pełnych informacji i to samo powinni uczynić wobec wybranych przez siebie radnych, ostatecznie sięgając nawet do przeprowadzenia referendum, bo nie wyobrażam sobie kolejnych dwóch lat pracy przy braku chociażby minimalnego zrozumienia i poparcia większości radnych – zakończył wójt Zbigniew Hercuń.
Wójt Hercuń podkreśla, że o tę współpracę w imię dobra całej gminnej społeczności będzie zabiegał nadal, ale trudno mu zaakceptować to, że są i tacy, którzy wszędzie próbują znaleźć przysłowiową dziurę w całym, paraliżując pracę samorządu.
Z dnia: 2012-09-26, Przypisany do: Nr 18(499)