W związku z powyższym Zarząd Stowarzyszenia podjął stosowną Uchwałę i wyznaczył na dzień 4 marca br. spotkanie tych osób na terenie ośrodka wypoczynkowego Złoty Potok Resort w Złotym Potoku, czyli miejscu coniedzielnej kąpieli lubańskich morsów. W tym celu po uzgodnieniu terminu z kandydatami na honorowych członków stowarzyszenia wystosowano imienne zaproszenia.
- No i... „nadejszła wiekopomna chwila” jak mówił Kaźmirz Pawlak – opowiada Wojciech Kozina prezes stowarzyszenia. - 4 marca „morsy” nieco wcześniej przybyły na morsowisko, by uroczystość przebiegła bez problemów no i z niewielką dozą dowcipu. Na początek zaproszeni goście musieli przejść pod szlabanem, jaki stanowił transparent stowarzyszenia. Pierwszą osobą która musiała pokonać tę przeszkodę była Jolanta Tołłoczko, zarządzająca rehabilitacją i kriokomorą w lubańskim szpitalu. Następnie przybył burmistrz naginając swój kręgosłup by zmieścić się pod „szlabanem”. Na starostę niestety się nie doczekaliśmy ale przyjęliśmy usprawiedliwienie, które w jego imieniu przekazał nam burmistrz Słowiński.
Przybyłym gościom zostały wręczone koszulki klubowe z logo Stowarzyszenia i herbami miasta i powiatu na rękawkach. Po tym została przeprowadzona rozgrzewka, wymagana przed kąpielą w lodowatej wodzie. I tu przygotowało kolejną niespodziankę. Goście by zostać honorowymi członkami stowarzyszenia mieli do wyboru dwie metody by udowodnić, że chcą dołączyć do wciąż powiększającej się gromadki lubańskich morsów. Pierwsza nich to złapanie ryby zębami klęcząc nad przeręblą. Było to chyba zbyt trudne zadanie, więc pozostało uklęknięcie, włożenie ręki do wcześniej przygotowanej miski z zimną wodą i złożenie ślubowania. By to było bardziej atrakcyjne, do miski wsypano kawałki lodu by woda tak szybko się nie ogrzała. Po złożeniu ślubowania prezes stowarzyszenia mianował gości na honorowych członków klubu dotknięciem morsową płetwą po ramieniu. Na tę okoliczność goście otrzymali stosowny certyfikat a burmistrz dodatkowo podziękowanie za bezinteresowną pomoc w organizacji pierwszych kroków stowarzyszenia, m.in. zakup koszulek, w których lubańskie morsy mogły godnie reprezentować miasto i powiat na ich pierwszym a zarazem IX Międzynarodowym Zlocie Morsów w Mielnie. Po uroczystości zaślubin ruszyli do wody a gościom pozostało tylko pozazdrościć. Po kilkuminutowej kąpieli wszyscy zostali zaproszeni na skromny poczęstunek w zaimprowizowanej na plaży kawiarni.
- Pan burmistrz obiecał, że od przyszłego sezonu wstąpi w nasze szeregi a na pana starostę wciąż czeka przygotowany certyfikat. W końcu Złoty Potok to też jego gospodarstwo. Dla chętnych wstąpienia do klubu wciąż nasze drzwi są otwarte. Radzimy się spieszyć bo to już końcówka sezonu a do kolejnego jeszcze ponad pół roku - zachęca prezes lubańskich morsów.
Z dnia: 2012-03-21, Przypisany do: Nr 6(437)