Popularne szlagiery, podhalański folk, doza kabaretowego humoru, a na deser mocne rockowe brzmienie – tegoroczne Dni Lubania zapewniły rozrywkę na najwyższym poziomie, a każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Na lubańskim amfiteatrze zagrali Czarno-Czarni, Papa Dance, Siwy Dym, Bad Boys Blue oraz Hey. Do ich występów publiczność rozgrzewali także miejscowi artyści (m.in. The Ray i Teguilla). Mimo drobiazgowych przygotowań nie obyło się niestety bez przykrych niespodzianek. Niemal w ostatniej chwili z koncertu musiała zrezygnować grupa Maanam, która została do tego zmuszona nagłą chorobą wokalistki Kory Jackowskiej. Jednak jak zapewnili nas artyści, wkrótce chcieliby odwiedzić Lubań.
- Maanam ma do naszego miasta szczególny stosunek, bo właśnie tutaj w 1979 roku miał miejsce ich debiut – mówi dyrektor Miejskiego Domu Kultury Kazimierz Kiljan. – Ze wstępnych informacji wynika, że muzycy planują zamknąć okres swojej scenicznej kariery, powrócić do miejsca gdzie zaczynali i dać w Lubaniu ostatni, pożegnalny koncert. Być może odbędzie się on jeszcze we wrześniu.
Na szczęście lubańska publiczność wykazała się wyrozumiałością, także wtedy, gdy wystąpiły drobne komplikacje techniczne. Emocje jeszcze nie opadły, a organizatorzy już planują atrakcje na przyszły rok.
- O następnych Dniach Lubania myślę zwłaszcza w kontekście zabezpieczenia technicznego – mówi Kazimierz Kiljan. – Niestety wybudowany w latach 70-tych amfiteatr zupełnie nie przystaje do dzisiejszej rzeczywistości i wymagań obecnego sprzętu, czego efekty widoczne były w sobotę, kiedy na pewien czas pozbawieni byliśmy prądu. Dlatego plany na przyszły rok z pewnością zaczniemy właśnie od tego. Jeśli zaś chodzi o muzyczną stronę tego przedsięwzięcia, to obserwując entuzjazm publiczności podczas występu grupy Bad Boys Blue postanowiliśmy iść tym tropem i będziemy się starali, by zawsze na deskach naszego amfiteatru gościć światowe sławy.
Z dnia: 2007-06-19, Przypisany do: Nr 12(323)