Większość cywilów opuściła miasto. Wobec możliwości nalotów radzieckiego lotnictwa bombowego (wiemy, że samoloty radzieckie przelatywały nad miastem) i przy wzięciu pod uwagę informacji o znajdowanej w pobliżu amunicji można przypuszczać, że schrony mogły służyć za magazyn broni. Był to dość bezpieczny punkt, z dala od bezpośredniej linii frontu. Lokalizacja wejść po obu stronach góry umożliwiała dostawy amunicji zarówno w rejon walk w pobliżu dworca, jak i w rejonie Starego Miasta. Kilka osób, z którymi rozmawiałem, powtarzało, iż w latach czterdziestych i pięćdziesiątych mówiono, że w podziemiach tych znajdował się szpital polowy. Oczywiście możliwa jest także i taka opcja, choć musiało być to wyłącznie rozwiązanie tymczasowe. Wiele osób podejrzewa, że odkryty plan stanowi tylko wierzchołek przysłowiowej góry lodowej i plany przedstawiają tylko niewielki fragment podziemi (wydaje mi się, że opisany przeze mnie arkusz nie jest jedynym), które docelowo miały służyć jako podziemna fabryka. Stąd pytania – czemu wysadzono wejścia? Czy wewnątrz schronu pozostała tylko amunicja i broń? A może fragmenty maszyn, nad którymi pracowano w Lubaniu?
Pytań bez odpowiedzi jest jeszcze wiele. Na część z nich mam nadzieję uda się odpowiedzieć jeszcze jesienią bieżącego roku. Oprócz Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc, a także władz miasta, sprawą zainteresował się również ogólnopolski miesięcznik „Odkrywca” (za sprawą stałego współpracownika – Janusza Skowrońskiego). Jego grupa poszukiwawcza zjawi się w Lubaniu z georadarem w celu wstępnego w miarę dokładnego ustalenia przebiegu podziemi, a także ich stanu. Dzięki tym badaniom, mam nadzieję, uda się określić stan tuneli, zwłaszcza skalę zasypania. Niestety dość pesymistyczne brzmią tu domysły, że użyte stemplowanie belami drewnianymi po tylu latach mogło nie wytrzymać i spowodować wiele obrywów (chociażby za sprawą odstrzałów przez pobliskie kopalnie bazaltu). Po analizie wyników badań będzie można określić kolejne działania, w tym także czy jest szansa na wykonanie do nich przekopu, a jeśli tak, to w którym miejscu. Myślę, że nie tylko mieszkańcy Lubania, ale i wielu odkrywców historii będzie z ciekawością i niecierpliwością czekało na wyniki tych prac.
Tomasz Bernacki
Z dnia: 2011-09-07, Przypisany do: Nr 17(424)