Zorganizował je, przy wsparciu posłanki Marzeny Machałek, pełnomocnik powiatowych struktur PiS Wojciech Zembik.
Blisko 200 osób słuchało ponadgodzinnego wystąpienia Antoniego Macierewicza, który wprowadzał przybyłych mieszkańców w aspekty prac zespołu badającego katastrofę smoleńską. Poseł przytoczył wiele wątpliwości, które się nasunęły w czasie pracy komisji. Mówił m.in. o rozbieżnościach dotyczących czasu kiedy doszło do katastrofy i wysokości, na której to się stało. Jego zdaniem, co – jak mówił - ma potwierdzenie w dokumentach, do wybuchu doszło w powietrzu a nie wskutek zderzenia z ziemią. Uważa, że jeszcze w trakcie lotu targnęły samolotem dwa wielkie wstrząsy, albo spowodowane od wewnątrz, albo z zewnątrz.
- Mówiłem o tym wielokrotnie i piszemy o tym w „białej księdze”, nie wiemy jaka była natura tych wstrząsów – powiedział Antonii Macierewicz. – Nie wiemy czego one były skutkiem. Czy to wynikało z niechlujstwa przy remoncie samolotu, czy też podłożenia ładunków wybuchowych. Czy był to zamach, czy był to dramatyczny przypadek awarii. Tego nie wiemy, ale będziemy wiedzieli.
Były minister zarzucał rządowi na czele z premierem Donaldem Tuskiem nieudolność i niechęć w wyjaśnieniu przyczyn tragedii. Podkreślił, że dopóki będzie on premierem a jego ekipa u władzy, prawda nie zostanie poznana i ujawniona.
Po przemowie przyszedł czas na pytania mieszkańców, którzy dla organizacyjnego ułatwienia w trakcie spotkania złożyli je na piśmie. Antonii Macierewicz obszernie na nie udzielał odpowiedzi, choć czasu, w związku z pilnym jego powrotem nie było wiele.
Wśród przybyłych na spotkanie dało się zauważyć nie tylko zwolenników PiS, ale także przedstawicieli innych opcji politycznych oraz tych, którzy tu przyszli ze zwykłej ciekawości. Kontrowersyjna postać Antoniego Macierewicza i tematyka przez niego poruszana w jednym z przybyłych na spotkanie wzbudzała – czemu wielokrotnie dawał wyraz – silne emocje. Uciszany przez zwolenników posła nie poddawał się do samego końca. Na szczęście obyło się bez agresji, czego nie udało się uniknąć na podobnym spotkaniu w Jeleniej Górze.
Żegnany gromkimi brawami i śpiewem Antonii Macierewicz opuścił salę konferencyjną po prawie dwóch godzinach.
Z dnia: 2011-07-20, Przypisany do: Nr 14(421)