Działa radzieckiej artylerii poważnie uszkodziły wtedy m.in. lubański ratusz, kościół pw. Świętego Krzyża, budynek poczty, szkołę im. Marcina Lutra, czy miejskie Gimnazjum przy obecnej ul. Armii Krajowej. Największe straty poniosła jednak lubańska starówka, a szczególnie jej północna część. Właściwie prawie całe Nowogrodzieckie Przedmieście, łącznie ze średniowiecznym klasztorem Sióstr Magdalenek, legło w gruzach. Stojący obok katolicki kościół pw. Świętej Trójcy stracił szczytową część wieży, która spadając przebiła dach i sklepienie nawy, niszcząc zabytkowe organy. Pomiędzy kościołem a rynkiem walczono dosłownie o każdy dom, co doprowadziło do tego, że ulica Naumburgerstrasse (obecnie ul. Wrocławska) zamieniła się w jedno wielkie gruzowisko (ostały się jedynie trzy domy tuż przy kościele, które rozebrano w latach sześćdziesiątych XX wieku). Równie ogromne straty w substancji mieszkaniowej miasto poniosło w okolicach dzisiejszego Placu Śląskiego i obecnej Szkoły Podstawowej nr 4 przy ul. Kopernika (zniszczeniu uległy tu duże zakłady zbrojeniowe „GEMA”) Niedawno na jednej z zachodnioniemieckich giełd staroci udało mi się nabyć 18 oryginalnych fotografii z wizerunkami zniszczonego Lubania z końca wojny 1945 roku. Niektóre z nich były już publikowane w najlepszej pracy poświęconej pancernej bitwie stoczonej o Lubań - Klausa Christiana Kaspera* pt. „Lauban i/Schlesien. Schicksalsjahr '45” („Lubań – los miasta 1945”), Bonn-Oberkassel,1998. Książka ta, wydana na wysokiej jakości papierze kredowym, zniknęła z niemieckich półek księgarskich dosłownie w ciągu kilku dni i jest dziś prawdziwym białym krukiem **. W swoich zbiorach posiadam oczywiście dedykowany egzemplarz publikacji Klausa. Wśród fotografii wykorzystanych w tej książce są bowiem też i moje. Klaus Christian Kasper zbierał materiały do swojego dzieła przez kilkanaście lat. Ustalił, że fotograficzną dokumentację walk o Lubań sporządziły cztery „szkoły fotograficzne”, czterech lubańskich kronikarzy tamtych dni. Najlepszej jakości zdjęcia, znajdujące się obecnie w berlińskim archiwum (Bildarchiv Preussischer Kulturbesutz), wykonał fotograf Wehrmachtu Benno Wundshammer. Większość z nich powstała już po bitwie – 30 marca 1945 roku. Widzimy na nich niemieckich żołnierzy, często bardzo młodych chłopców, przemierzających lubańskie ulice z pancerfaustami na ramieniu. Wundshammer „zatrzymał w kadrze” również zniszczone lubańskie kamienice, ewakuację ludności cywilnej, a także rozbite pociskami radzieckie działa i czołgi. Fotografie zniszczonego miasta wykonali również miejscowi fotograficy: Paul Balzer i Gustaw Hoffmann. Zdjęcia czwartego anonimowego fotografa w liczbie 43, znalezione zostały pod koniec wojny w Siekierczynie (obecnie w zbiorach Muzeum Regionalnego w Lubaniu). Ja również poszukuję od lat bezcennych fotografii z tamtych tragicznych wydarzeń. Album ze zdjęciami zrujnowanego Lubania posiada Muzeum Śląskie w Görlitz. Mimo próśb wysyłanych do dyrektora tej placówki o wykonanie ich kopii, nic na razie nie udało się uzyskać. Kilka oryginalnych ujęć z 1945 roku posiada Arek Wilczyński, wielki miłośnik naszego miasta, autor jedynej polskiej książki o lubańskiej bitwie – „Lubań 1945. Ostatnie zwycięstwo III Rzeszy”. Przed rokiem wspólnie z Arkiem zakupiliśmy też w Niemczech kilkanaście nowych fotografii zniszczonego w 1945 roku Lubania. Do bieżącego numeru „Ziemi Lubańskiej” wybrałem jedynie 6 zdjęć formatu pocztówkowego (wydanych na papierze Agfa) z ostatniego zakupu, o którym pisałem we wstępie. Fotograf, gdzieś między marcem a majem 1945 roku, uwiecznił, z wysokości wieży lubańskiego ratusza, klatka po klatce panoramę północno-zachodniej części miasta. W oczy rzucają się szczególnie wypalone kikuty miejskich kamienic w rynku i przy ulicy Wrocławskiej. Szkoda, że usuwając je po wojnie wyburzono również zabudowę śródrynkową i domy przy Ratuszowej. W niedługim czasie zamierzam wspólnie z Arkiem Wilczyńskim przygotować wystawę poświęconą tej tematyce w Lubańskim Centrum Historycznym przy Baszcie Brackiej.
* Klaus Christian Kasper urodził się i wychował w Lubaniu. Tu jego rodzice prowadzili przed wojną dwa sklepy w rynku. Po przejściu na emeryturę zajął się pisaniem książek o ukochanym rodzinnym mieście.
** W Polsce wystawiono do sprzedaży zaledwie kilka egzemplarzy tej książki.
Z dnia: 2011-05-11, Przypisany do: Nr 9(416)