Pani Helenka, bo wszyscy tak o niej mówimy a nawet myślimy, poświęciła 30 lat swojego życia ucząc dzieci i młodzież w Szkole Podstawowej nr 1. Była pomysłodawczynią utworzenia świetlicy socjoterapeutycznej dla dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, którą kierowała do końca swoich dni. W swoim życiu zrobiła więcej dla innych niż dla siebie – mówią jej współpracownicy i podopieczni. 18 listopada w świetlicy socjoterapeutycznej, jej drugim domu – a jak twierdzą niektórzy nawet ważniejszym niż jej własny - w pierwszą rocznicy śmierci odbył się wieczór poświęcony pamięci tej wspaniałej Kobiety. Uczestniczyły w nim drużyny harcerskie Płomienie i Poszukiwacze, opiekunowie i podopieczni świetlicy, pełnomocnik do spraw uzależnień Urzędu Miasta Lubań a przede wszystkim mąż Pani Helenki – Jan Bukiewicz.
- Helenka jako nauczyciel i pedagog przepracowała 34 lata a po przejściu na emeryturę poświęciła się pracy społecznej – powiedziała otwierając wieczór opiekunka świetlicy Benita Jakiel. – Całe jej życie to pomoc dzieciom. Nikt kto do niej przyszedł nie odchodził z pustymi rękami. Zawsze otrzymywał od niej wsparcie. Miała serce otwarte na potrzeby dzieci i tych, którzy zwracali się do niej o pomoc. Walcząc ze swoją chorobą nie przestawała wspierać innych. Dawała siłę i nadzieję. Helenka pozostała w naszych sercach. Ciągle pamiętamy o tym co zrobiła dla innych, a przede wszystkim dla dzieci.
Dla Pani Helenki, w krótkim a przy tym bardzo wzruszającym programie artystycznym, wystąpiła drużyna harcerska Płomienie, która swoje pierwsze kroki stawiała dziewięć lat temu właśnie przy świetlicy socjoterapeutycznej. Opiekunka harcerzy Alicja Bergunda, pomysłodawczyni wieczoru wspomnień, podkreśliła, że ludzie tacy jak Pani Helenka znikają z oczu ale nigdy z serca.
Z dnia: 2010-12-01, Przypisany do: Nr 23(406)