Największe wzrosty odnotowano na Miłoszowskim Potoku, którego wody spowodowały zalanie miejscowości Miłoszów oraz Leśna. Zalany został Rynek oraz większość ulic Leśnej. W Rynku woda sięgała 1 metra. Wśród zalanych budynków znalazł się Ratusz Miejski, Szkoła Podstawowa w Smolniku, przedszkole, a także Komisariat Policji. Zniszczeniu uległo kilka mostów, gazociąg średniego ciśnienia oraz szereg innych urządzeń infrastruktury. Zaszła konieczność ewakuacji wielu rodzin.
Drugim ciekiem, którego wody zalały Leśną i Świecie – to Bruśnik. W miejscowości Świecie została zalana i uszkodzona droga wojewódzka z Leśnej do Pobiednej. Spływająca z pól woda podmyła drogę wojewódzką prowadzącą z Lubania do Leśnej i granicy z Czechami.
Najszybciej intensywne opady wystąpiły na terenie miasta Świeradów–Zdrój. Niemożliwa do odprowadzenia przez kanalizację woda spływająca z gór zalała wiele ulic i posesji, w tym ujęcie wody pitnej. Na terenie miasta już o godz. 10.00 ogłoszony został alarm przeciwpowodziowy.
Na terenie miasta Olszyna wystąpiła z brzegów rzeka Olszówka zalewając centrum miasta oraz odcinek drogi krajowej Zgorzelec–Jelenia Góra, wyłączając ją z ruchu na ponad 4 godziny.
Przepływająca przez Platerówkę Włosienica wylała również, podtapiając wiele gospodarstw w miejscowościach Zalipie, Platerówka oraz Włosień.
Miasto Lubań zostało zagrożone możliwością wylania rzeki Kwisy. Nastąpiły miejscowe podtopienia budynków, szczególnie w obrębie ulic Robotnicza, Młynarska i Mostowa. Woda nie ominęła również stadionu MOSiR.
Ucierpiały również miejscowości położone w gminie Lubań - szczególnie Radogoszcz oraz Jałowiec, w mniejszym stopniu Radostów i Mściszów.
Nieco łagodniejszą sytuację w dolnym biegu Kwisy należy zawdzięczać naszym zbiornikom retencyjnym w Złotnikach oraz Leśnej. Akweny te skutecznie zatrzymały falę powodziową powstałą na Kwisie.
Z uwagi na zaistniałe zagrożenie na terenie poszczególnych miast i gmin oraz powiatu lubańskiego ogłoszone zostały alarmy przeciwpowodziowe. Poderwano w trybie alarmowym wszystkie służby, których działanie koordynował powołany przez Starostę Lubańskiego Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego. Podobny system obowiązywał w zagrożonych miastach i gminach na terenie całego powiatu. Na szczęście woda stosunkowo szybko opadła, pozostawiając jednak ogrom zniszczeń. Rozpoczęto szacowanie szkód, które mogą sięgnąć nawet kilkadziesiąt mln złotych. Znaczna ich część skupi się na odbudowie zniszczonych dróg i mostów.
Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe trwa przywracanie funkcjonalności zniszczonych budynków oraz infrastruktury. W działaniach tych bierze udział wojsko. Żołnierze będą prowadzić działania związane z całkowitą dezynfekcją obiektów oraz odbudową zniszczonych mostów.
Napływają również sygnały o organizowanej pomocy z innych powiatów. Sytuacja powoli zaczyna się stabilizować, lecz jej skutki jeszcze na długo będą wyraźnie odczuwalne. Rodzi się pytanie czy tego rodzaju zdarzeniom można skutecznie zapobiegać? Odpowiedź jest trudna. Charakter fali powodziowej występującej na terenach górzystych jest zdecydowanie odmienny aniżeli na równinach. Tam nadejście fali powodziowej jest przewidywalne, gdyż jest ona płaska, nadchodzi i trwa w stosunkowo szerokim przedziale czasu. U nas fala jest wysoka, nadchodzi bardzo szybko, niekiedy nieoczekiwanie - trwa zazwyczaj krótko – pozostawia większe zniszczenia.
Ogłaszane i przekazywane informacje oraz ostrzeżenia meteorologiczne są dobrą wskazówką do mobilizacji właściwych służb i mieszkańców. Jednak z uwagi na swój charakter oraz specyfikę terenu nie są one na tyle precyzyjne, aby mogły przewidzieć każdy nawet lokalny opad deszczu, po którym gwałtownie przybierają często małe potoki – bo w pamiętną sobotę to właśnie one spowodowały tę powódź.
Z dnia: 2010-08-25, Przypisany do: Nr 16(399)