22 kwietnia jeden z funkcjonariuszy lubańskiej policji wyszedł z domu na wieczorny spacer. W pewnym momencie zauważył stojący na środku drogi ciągnik siodłowy, przy którym stał mężczyzna trzymający na rękach 4 - letnie dziecko. Nieopodal znajdowała się kobieta narodowości romskiej, która zawołała policjanta.
Z jej opowieści wynikało, że to właśnie ona zatrzymała ciągnik, ponieważ zauważyła, że jedzie on prosto na idące ulicą dziecko. Okazało się, że czterolatek szedł środkiem ulicy w poszukiwaniu swojej mamy. Na miejscu zdarzenia znajdował się także trzy lata starszy brat chłopca. Policjant o zdarzeniu powiadomił dyżurnego jednostki, który na miejsce skierował patrol interwencyjny. Po kilkunastu minutach na tejże ulicy do policjantów podeszła kobieta z wózkiem, wewnątrz którego znajdowała się 8-miesięczna dziewczynka. Wygląd zewnętrzny kobiety wskazywał, że jest ona w stanie nietrzeźwym. Jak się okazało była to matka chłopców, 25-letnia mieszkanka Lubania. Badanie alkomatem wykazało 2,5 promila alkoholu w jej organizmie. Po chwili na miejscu pojawił się mąż kobiety, 36 - latek, w organizmie którego wykryto 1,5 promila alkoholu. On także szukał żony. Do czynności z udziałem dzieci i ich nietrzeźwych rodziców włączyła się pracownica Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Lubaniu. Ze względu na stan nietrzeźwości rodziców, chłopców oraz dziewczynkę przekazano pod opiekę siostrze pijanej matki. 25-letnią lubaniankę, w związku z narażeniem dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, zatrzymano do wytrzeźwienia i wyjaśnienia. Groziło jej 5 lat pozbawienia wolności, jednak - jak się dowiedzieliśmy - została zwolniona – sąd uznał, że nieumyślnie naraziła życie swoich dzieci. Cóż, choć taki werdykt może dziwić, nie nam to oceniać…
Z dnia: 2007-05-08, Przypisany do: Nr 9(320)