Przed meczem ciężko było wskazać zdecydowanego faworyta. Twardy po szczęśliwym remisie wywalczonym w Kobierzycach z GKS chciał się zrehabilitować. Choć świętoszowianie u siebie nie zwykli przegrywać, to nie mogli spodziewać się jednak łatwej przeprawy. Chrobry wciąż walczy o zajęcie miejsca premiowanego awansem do III ligi i ewentualne punkty zdobyte w Osiecznicy mogłyby się później okazać bezcenne. Po dość wyrównanym początku do głosu zaczęli dochodzić piłkarze reprezentujący barwy Chrobrego. Goście starali się prowadzić grę i wywierać presję na obrońcach rywali. Pierwsi okazję do zdobycia gola mieli jednak miejscowi. Już w 2. min bliski wykorzystania nieporozumienia Golby ze swoim kolegą z obrony był Rudyk, ale dla przyjezdnych ostatecznie skończyło się na strachu. W odpowiedzi Tobiasz Kuźniewski uderzył niecelnie, podobnie jak aktywny Piaszczyk. Twardy próbował zagrażać rywalom głównie po rzutach rożnych wykonywanych przez Janusza Szkarapata i Rudyka. Kibice pierwszego gola doczekali się w 27. min. Wówczas po dośrodkowaniu Marcina Jankowskiego Zomer końcami palców odbił piłkę, ta trafiła wprost pod nogi Łukasza Kusiaka i ten nie zmarnował okazji...
Więcej czytaj w drukowanym wydaniu Ziemi Lubańskiej
Z dnia: 2010-05-26, Przypisany do: Nr 10(393)