Opinie, poglądy, komentarze...
Z początkiem bieżącego roku rząd zlikwidował gminne fundusze ochrony środowiska. Fakt ten zaniepokoił nie tylko ekologów. Pojawiła się bowiem obawa, że teraz samorządy wstrzymają dopłaty na ekologiczne inwestycje mieszkańców – np. na budowę przyłączy do kanalizacji, usunięcie z dachu azbestu itp. Zainteresowani pytają, czy to jest groźba realna i jak może taki stan rzeczy wpłynąć na modernizację naszych miejscowości?
* Konrad Rowiński, burmistrz Lubania
- Od 1 stycznia weszła w życie ustawa o finansach publicznych, która likwiduje gminne fundusze ochrony środowiska. Mogły działać jedynie do 31 marca, czyli na dzień dzisiejszy już nie istnieją. Na pierwszy rzut oka można mieć wrażenie, że pewnych zadań nie będzie można w gminach realizować. Musimy jednak pamiętać, że wynikają one nie z przepisów o ustanowieniu tego funduszu tylko z przepisów szczególnych, które zawarte są w innych ustawach. Na pewno nie będzie można dawać osobom fizycznym dotacji, tak jak do tej pory w wielu gminach to się działo. Teraz jest to niemożliwe. Ale są jeszcze inne formy realizacji zadań z dziedziny ochrony środowiska. Poruszaliśmy ten ważny temat na konwencie burmistrzów, wójtów i prezydentów, który odbył się miesiąc temu w Szklarskiej Porębie z Prezesem Regionalnej Izby Obrachunkowej. Stanowisko było takie, że jeżeli nie można dać dotacji, to jeszcze wcale nie oznacza, że zadanie nie może być w ogóle realizowane. Takim przykładem może być nasza pomoc dla osób fizycznych dotycząca np. zdejmowania i utylizacji eternitu. Mimo, że gminny fundusz ochrony środowiska nie istnieje to mimo wszystko pomóc możemy. Wprawdzie nie przekażemy bezpośrednio właścicielowi domu środków na ten cel (czego i tak w Lubaniu nie robiliśmy), ale możemy nadal na koszt gminy wykonać utylizację eternitu. Oczywiście jeszcze musimy poczekać na interpretacje prawne, które maja się pojawić w najbliższym czasie. Nie wydaje mi się jednak, aby miała nadejść jakaś inna interpretacja w tym zakresie. Tak więc nie wolno przekazywać dotacji ale to wcale nie oznacza, że nie wolno realizować pewnych zadań związanych z ochroną środowiska. Musimy jedynie zrezygnować z jednego ze sposobów finansowania a nie z ich wykonywania. Inaczej mówiąc, pomimo, że gminny fundusz ochrony środowiska nie istnieje, to nadal podobnie jak do tej pory będziemy wspierać wiele przedsięwzięć np. zarządców wspólnot mieszkaniowych w doprowadzaniu przyłączy do kanalizacji sanitarnej, utylizację azbestu itp. Różnica polegać będzie na tym, że środki pochodzić będą z budżetu miasta a nie z wyodrębnionego jak do tej pory funduszu ochrony środowiska.
* Walery Czarnecki, starosta lubański
- Nie należy zapominać, że problem ten dotknął w takim samym stopniu gminy, jak i powiaty w całej Polsce. Zlikwidowane zostały oba fundusze. Nie ma ich ani na poziomie gminy ani powiatu. Sposób wprowadzenia w życie tych przepisów, mówię o tym co się wydarzyło w trakcie procesu legislacyjnego, nie przynosi chluby. Ktoś odpowiedzialny zapomniał o tym, że sejm uchwalił 27 sierpnia 2009 roku istotną ustawę o finansach publicznych, gdzie zapisano likwidację funduszy, niestety bez okresu przejściowego, czyli vacatio legis. Ustawa wchodziła w życie z dniem 1 stycznia 2010 roku. Naprawiono to „ponownie” w sejmie. Niestety dopiero w grudniu 2009 roku, przy okazji nowelizacji ustawy o ochronie środowiska, ale już zgodnie z zapisami nowej ustawy o finansach publicznych. To efekt działania regulaminu sejmowego. Słuszny zresztą. Trzeba chronić przed nadmiarem nieprzygotowanego prawa. Konsekwencje tej „niefrasobliwości” w stanowieniu prawa poniosły samorządy. Na szczęście znaleźliśmy tu na dole wyjście. Kosztowało to dużo niepotrzebnej pracy, aby dostosować się do prawa tak niefrasobliwie stanowionego. Przykład pierwszy z brzegu. Powiat wspomagał finansowo w formie dotacji działalność Regionalnego Centrum Edukacji Ekologicznej w Lubaniu. Jest ono jednostką organizacyjną miasta Lubań. Od 1 stycznia 2010 roku w tej formie stało się to niemożliwe, jednak dzięki decyzji Rady Powiatu robimy to dalej. Ideą nowej ustawy o finansach publicznych była ich przejrzystość, osiągana dzięki kontroli przez ciała prawodawcze, czyli rady w przypadku tych zlikwidowanych funduszy gmin, miast i powiatów. Szkoda tylko, że idea nie poszła w parze z wykonawstwem. Stanowienie powszechnie obowiązującego prawa nie jest zabawą, wymaga kompetencji, a przede wszystkim wyobraźni, jak ono będzie funkcjonować po ustanowieniu. Niestety tej zabrakło.
Z dnia: 2010-04-14, Przypisany do: Nr 7(390)