Opinie, poglądy, komentarze...
Media ogólnopolskie donoszą, że świetnie jako kraj radzimy sobie z wykorzystywaniem funduszy unijnych, tymczasem my tu na dole mamy poczucie, że wszystko nie idzie tak dobrze – nie tylko mało ale i źle przygotowujemy wnioski, bo wiele z nich jest odrzuconych. W związku z tym postanowiliśmy zajrzeć za kulisy tych prac i zapytać jak wygląda przygotowanie takiego projektu, ile to wymaga trudu i jakie bariery trzeba przy tym pokonać. O opinie w tej sprawie poprosiliśmy ludzi, którzy od strony praktycznej i teoretycznej najlepiej znają procedurę przygotowania wniosków o dofinansowania unijne.
* Anna Wiktorowska-Kalinik, samodzielne stanowisko ds. integracji europejskiej i pozyskiwania funduszy unijnych UM Lubań
- „Sukces w zdobywaniu unijnych pieniędzy zależy od wiedzy i to do jej zdobywania należy zachęcać potencjalnych beneficjentów.”
Pozyskiwanie środków unijnych to proces niełatwy. Kiedy przed trzema laty rozpoczynałam swoją przygodę z dotacjami unijnymi ani przez chwilę nie łudziłam się, że będzie łatwo. Od samego początku byłam świadoma, że pozyskiwanie pieniędzy od Unii Europejskiej wymaga niemałej wiedzy i niezłomnej determinacji. Ciągle towarzyszyły mi pytania: Od czego zależy sukces w pozyskiwaniu dotacji unijnych? Jak przygotować dobrze wniosek o dofinansowanie, aby spełnił on kryteria, najpierw formalnej a później merytorycznej oceny, by w konsekwencji uzyskać dotację rozwojową na planowane przedsięwzięcie? To pytania, na które każdy potencjalny beneficjent powinien dziś znać odpowiedzi jeszcze przed przystąpieniem do aplikowania o pieniądze unijne. Aby móc ubiegać się o wsparcie należy złożyć wniosek o dofinansowanie z wymaganymi załącznikami. Niezależnie od programu, w ramach jakiego występujemy, wypełnia się go w aplikacji internetowej, zwanej Generatorem Wniosków. To program, za pomocą którego wprowadzamy dane o wnioskodawcy, o tym czego będzie dotyczył projekt, o jego celach, rezultatach, finansach. Aby wiedzieć co pisać we wniosku, musimy zapoznać się z licznymi dokumentami dotyczącymi programu, w ramach którego staramy się o wsparcie. Powinniśmy znać wszelkie wytyczne Instytucji Zarządzającej danym programem, rozporządzenia Ministra Rozwoju Regionalnego, jak również niektóre dyrektywy unijne, zwłaszcza, jeżeli chodzi o kwestie środowiskowe. Należy również zapoznać się z dokumentem Kryteria oceny projektów, który to poniekąd wskazuje sposób na napisanie „dobrego projektu”.
Samo przygotowanie wniosku i całej dokumentacji aplikacyjnej wymaga sporo czasu, a sukces zależy od wiedzy i współpracy wielu osób o różnych specjalnościach.
* Anna Adamska, dyrektor Powiatowego Centrum Edukacyjnego w Lubaniu
- Od kilku lat śledzę wdrażanie unijnych funduszy, mam nawet swój skromny wkład w ten ogromny proces. Jako doświadczona autorka i współautorka wielu projektów tzw. „miękkich”, mających na celu pozyskanie środków unijnych m.in. na rzecz oświaty uważam, że tu „u nas, na dole” jest dość dobrze. Na osiemnaście moich wniosków dofinansowanie uzyskało piętnaście a więc bilans ogólnie wychodzi zadawalająco. Analizując własne doświadczenia jako autorki projektów uważam, że najbardziej czasochłonne jest zapoznanie się z obowiązującymi procedurami, wytycznymi, dokumentacją konkursową. Niezwykle dużo czasu zabiera też sama koncepcja projektu, gromadzenie informacji niezbędnych do prawidłowego przygotowania wniosku. Po trudach związanych z napisaniem i złożeniem projektu przychodzi czas oczekiwania na ocenę naszego pomysłu przez Instytucję Pośredniczącą. Czasem trwa to nawet ponad rok. Potem, w przypadku pozytywnej oceny Komisji Oceny Projektów, można spodziewać się kolejnych tygodni uzgodnień, negocjacji. Czyli od pomysłu do jego realizacji może minąć nawet półtora roku. Nieco inne spojrzenie na sprawę mam jako ekspert uczestniczący w Komisjach Oceny Projektów. Tu oceniam różnej jakości wnioski składane przez dolnośląskie instytucje, stowarzyszenia czy firmy. Co do ich jakości często mam mieszane uczucia. Coraz lepiej jest w sytuacji, kiedy wnioski składają samorządy – jako organy prowadzące placówki oświatowe. Większość z nich uzyskuje pozytywną ocenę na etapie oceny merytorycznej. Jeszcze w ubiegłym roku było tak, że wnioski tzw. „bliźniacze” w ogromnych ilościach składały firmy wyspecjalizowane w pisaniu projektów. Ich wytwory były identyczne, różniły się jedynie np. nazwą gminy czy szkoły, choć często i dane statystyczne były żywcem przenoszone na kolejne „produkty”. W tym roku takich wnioskodawców jest dużo mniej, bo ograniczono ich możliwości proceduralnie. My, „tu, na dole” nauczyliśmy się już pisać i cierpliwie czekać na ocenę efektów naszej pracy, a także z powodzeniem realizować projekty unijne. Jednak obowiązujące przepisy krajowe powodują, że czasem zbyt zawiłym procedurom nie są w stanie sprostać nawet Instytucje Pośredniczące, których zadaniem jest nabór, ocena, wdrażanie i finansowanie naszych pomysłów. Czas chyba znacznie uprościć przepisy i ujednolicić interpretacje.
Z dnia: 2009-11-03, Przypisany do: Nr 21(380)