Opinie, poglądy, komentarze...
Czasy, w których przyszło nam żyć są tak bardzo poddane kultowi pieniądza i wszystkiemu co z nim związane, że chyba można postawić tezę, że nie ma w nich miejsca na poezję. Pęd życia i ustawiczny brak czasu w drodze do robienia karier czy powiększenia konta powoduje, że rzadko udaje nam się wyciszyć i zajrzeć w siebie. A cóż dopiero zgłębiać metafory i przenośnie zawarte w strofach. Poezja przetrwała kilka tysięcy lat towarzysząc człowiekowi w dobrych i złych chwilach. Czy dzisiaj jest potrzebna? Jaki los czeka ją w przyszłości?
* Marian Szałecki, prezes Klubu Literackiego "Inspiracje" w Zgorzelcu, poeta
- Boję się, że dzisiaj jest coraz mniej miejsca na poezję. Czasami nie z winy poetów tylko życia, które z różnych stron pociąga nas zawodowo, filozoficznie, politycznie. Troszeczkę człowiek jest zagubiony, a zwłaszcza ten, który może siebie nazywać poetą. Oburza go świat, nie zgadza się z nim, więc musiałby wciąż szukać metafor z przekleństwami. A takich jest mało. Ja nie mam nic przeciwko postępowi, ale chyba zapominamy, że to poeci ten świat pchali do przodu. Ja osobiście jakąś przyszłość dla poezji widzę, stanie się ona jednak sprawą bardzo kameralną. Będzie poeta i kilku podobnie odbierających świat jego wielbicieli. Chociaż o dziwo, kiedy zdarzają się cmentarne uroczystości – a jest ich bardzo wiele – to gdzieś tam jakiś wiersz zostaje wepchnięty. Czasami nie ten, ale jednak gdzieś tam ktoś posiłkuje się mimo wszystko poezją. Wielką rolę w jej przetrwaniu powinna spełniać szkoła i to przede wszystkim na jej barkach spoczywa przyszłość tego gatunku literackiego. Nie jest jeszcze za późno. Trzeba uwrażliwiać młodzież, organizować konkursy poetyckie. Ja znam wielu poetów, którzy wywodzą się właśnie z nich. Recytując najpierw cudze wiersze chwycili tego bakcyla i sami zaczęli tworzyć. Weszli w ten świat i zostali w nim. Prawdziwa poezja musi być prosta, nie ma w niej miejsca na filozofowanie, w przeciwnym wypadku młody człowiek jej nie będzie rozumiał i odwróci się od niej. Trzeba stwarzać warunki, zarówno dla twórców, jak i dla odbiorców, stawiając głównie na młode pokolenie. To oni będą przyszłością świata. Nie wolno się zniechęcać. Wtedy jest szansa, pomimo wszystko, na przetrwanie poezji. Dobrze, że żyją na tym świecie tacy Kiljany, Szałeccy i inni, którzy dają jej możliwość przetrwania trudnych czasów.
* Alina Męczywór, nauczyciel języka polskiego w ZSP nr 2 w Lubaniu
- Sytuacja poezji w dzisiejszym świecie uderza swą paradoksalnością. Każdego roku ukazują się dziesiątki, setki tomików poetyckich, wydawane w małych nakładach, niemal potajemnie. Wszędzie organizuje się modne „performances” i wieczory poezji czytanej, coraz to nowe nagrody literackie dla poetów mnożą się jak grzyby po deszczu. Z drugiej strony, wielkie wydawnictwa i mass media zdają się ignorować ten masowy fenomen, okazując mu zupełny brak zainteresowania. Częściowo dzieje się tak z powodu oczywistej „nieatrakcyjności” poezji, gdyż w dobie kultury masowej i „globalnej wioski” sztuka wyrażająca się tylko poprzez pismo staje się coraz mniej atrakcyjna dla odbiorcy. Telewizja nie zdołała przybliżyć szerokiej publiczności postaci poety, a twórczość poetycka nie poddaje się przekładowi kinematograficznemu czy telewizyjnemu. Powolna, lecz nieodwracalna utrata pierwszoplanowej roli, jaką literatura odgrywała kiedyś w kulturze szczególnie widoczna jest właśnie w dziedzinie poezji, która przynajmniej do końca ubiegłego wieku uważana była za najwznioślejszą i najszlachetniejszą formę uprawiania literatury. Poezja mówi o świecie inaczej niż powieść, piosenka, artykuł prasowy czy rozmowa – ale mówi o tym samym świecie. Każdy dobry poeta z pewnością chciał wyrazić konkretne i ważne twierdzenia, pytania, wątpliwości, przestrogi. Toteż jestem przekonana, że warto także współcześnie poszukiwać odpowiedzi na pytanie: „Co powiedział poeta?” – chociaż wiem, że nigdy nie da się na nie odpowiedzieć wyczerpująco. Wielka sztuka jest trudna i byłoby dziwne, gdyby czytelnik rozumiał ją „od pierwszego wejrzenia”. Dlatego ważne jest, by uczyć interpretowania wierszy, rozumieć słowa, żeby odkrywać myśli poetów, gdyż nawet wiersze karkołomnie trudne nie muszą być niedostępne. Od lat czynią to nauczyciele, głównie poloniści, miłośnicy poezji, a także jej twórcy w czasie spotkań z czytelnikami. Wypróbowaną formą spotkań z poetyckim słowem są od lat prowadzone w przedszkolach, szkołach wszystkich etapów kształcenia oraz placówkach kultury konkursy recytatorskie i wieczory z cyklu „gitarą i piórem”. Każde takie przedsięwzięcie zasługuje na uwagę, a zaangażowane w ich realizację osoby na szacunek i uznanie. Jestem przekonana, że wielu ludzi – nie tylko z racji wykonywanego zawodu - także współcześnie powiedziałoby: „Poezjo trwaj, jesteś taka piękna”.
Z dnia: 2009-09-23, Przypisany do: Nr 18(377)