Opinie, poglądy, komentarze...
Jak pokazują badania i statystyki czytelnictwo książek w naszym kraju wygląda dramatycznie. Miliony Polaków w ciągu roku nie przeczytało żadnej pozycji wydawniczej. Jeszcze kilka lat temu taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia. Czy równie źle przedstawia się czytelnictwo książek w środowisku lubańskim – pytamy naszych znawców problemu.
* Krystyna Kozak-Kamińska, Kierownik Biblioteki Pedagogicznej Powiatowego Centrum Edukacyjnego w Lubaniu.
- To fakt, od wielu lat czytelnictwo Polaków alarmująco spada. Z badań Instytutu Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej wynika, że w ostatnich sześciu latach poziom czytelnictwa spadł z 58 do 38 proc. To najniższy wskaźnik zanotowany od 1992 roku. Biblioteka Pedagogiczna, którą reprezentuję jest placówką działającą na terenie miasta już 57 lat. Jej księgozbiór i cała działalność zdeterminowana jest potrzebami środowiska nauczycielskiego i wymogami współczesnego systemu edukacji. Od początku jej istnienia elementami, które ją wyróżniają są jej czytelnicy, głównie nauczyciele, studenci, uczniowie szkół ponadgimnazjalnych i profil gromadzonych zbiorów. Jest to literatura pedagogiczno-psychologiczna, socjologiczna, nauki społeczne oraz z innych dyscyplin wiedzy będących przedmiotem pracy dydaktyczno-wychowawczej nauczyciela. W środowisku lokalnym to jedyna biblioteka z bogatym księgozbiorem o charakterze naukowym. Do mojej biblioteki przychodzą więc wszyscy ci, którzy się uczą, studiują, dokształcają, doskonalą, zdobywają poszczególne stopnie awansu zawodowego. Wydawać by się mogło, że w tym typie bibliotek spadek czytelnictwa i liczby czytelników nie nastąpi, a jednak od wielu lat i my dostrzegamy zjawisko spadkowe. No cóż, taki spadek zainteresowania „erą Gutenberga” odnotowuje się na całym świecie, częściowo jest on związany z dostępem do internetu i pojawieniem się nowych mediów elektronicznych. Nie można się jednak pocieszać, że czytelnictwo przeniosło się do mediów elektronicznych, bo to nie rekompensuje spadku czytania książki tradycyjnej. Ubolewamy nad tym nie tylko my, bibliotekarze, ale także nauczyciele poloniści, z którymi niejednokrotnie, jako placówka wspierająca nauczycieli, analizujemy to negatywne zjawisko dotyczące uczniów, szukając pomysłów na rozbudzanie czytelnictwa i zainteresowania książką, bo jak stwierdziła Maria Dąbrowska „książka i możność czytania to największy z cudów ludzkiej cywilizacji”.
* Małgorzata Piotrowska, dyrektor Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Lubaniu
- Jeśli chodzi o książki i czasopisma tradycyjne, to muszę powiedzieć, że czytelnictwo spada. Obecnie nowoczesne media odbierają nam potencjalnych czytelników, proponując im bardziej dla nich interesujące formy spędzania czasu. Nawet Leonardo da Vinci żyjący w tak odległych czasach przepowiedział, że przyszłość należeć będzie do obrazu a nie do słowa pisanego. Dowodził wyższości malarstwa nad poezja. I nie mylił się, bo wyniki ubiegłorocznych badań przeprowadzonych przez Bibliotekę Narodową dobitnie tego dowodzą. Według nich, czytelnictwo wśród Polaków osiągnęło najniższy poziom w historii badań. 62 proc. ankietowanych nie sięgnęło w ciągu ubiegłego roku po żadną książkę. Jest to między innymi związane z większą dostępnością do internetu i korzystania w ten sposób z publikacji. Na pozór wydaje się to tańsze rozwiązanie bo za przeczytanie książki na monitorze komputera nie trzeba zapłacić, ale tak naprawdę ponoszone są koszty choćby energii elektrycznej czy opłaty za dostęp do sieci internetowej. Może ona być narzędziem, dzięki któremu można wyłowić informację, ale nie zastąpi fizycznego obcowania z książką drukowaną, dzięki której naprawdę możemy się zrelaksować. Muszę dodać, że obserwujemy dosyć duży wzrost czytelnictwa kiedy wpuszczamy na półki nowości. Potem ono spada aż do następnych nowych pozycji. Dużą rolę w propagowaniu czytelnictwa tradycyjnego odgrywają rodzice. Jeśli czytają dzieciom od najmłodszych lat, to w ich dorosłym życiu staje się to rytuałem wyniesionym z domu rodzinnego i nawet jeśli na chwilę odejdą od tego – na przykład z powodu przepracowania - to po jakimś czasie jednak wrócą. Nasza biblioteka chcąc wychować sobie na przyszłość czytelnika, zaczęła kupować specjalne pięknie ilustrowane bajeczki dla jak najmłodszych dzieci. Rodzice przychodzą do nas z maluszkami, które mogą sobie książki wybierać same. Odwiedzają nas też przedszkolaki, które potem przyprowadzają rodziców. Może stawiając na dzieci uda się nam ocalić czytelnictwo książki tradycyjnej.
Z dnia: 2009-05-06, Przypisany do: Nr 9(368)