(...) Piszę do waszej redakcji ponieważ nie mam pojęcia do kogo się z tym zwrócić. Otóż chciałbym naświetlić sprawę dotyczącą stanu technicznego budynku komunalnego w Leśnej przy ul. Żeromskiego 29, w którym mieszka pięć rodzin z dziećmi. Po ostatniej tragedii w Kamieniu Pomorskim nie można tej sprawy zostawić bez jakiejkolwiek odezwy. Strych tego budynku jest po pożarze, a jego ściany i kominy są popękane. Gmina nie reaguje na prośby oraz podania mieszkańców, których nie stać na wykupienie i remont budynku. W środku, w mieszkaniach na ścianach jest grzyb, a kominy nie były przeglądane wieki. Gdy pali się w piecu to spaliny cofają się do mieszkania. Są to mieszkania socjalne oddane przez Gminę dla rodzin biednych.
O ustosunkowanie się do treści listu poprosiliśmy, zgodnie z sugestią zastępcy burmistrza Leśnej Jacka Flaszyńskiego, dyrektora miejscowej Administracji Budynków Komunalnych Zbigniewa Guszpita.
– Istotnie ponad dwadzieścia lat temu budynek ten uległ pożarowi. Natomiast nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że kominy nie są przeglądane przez kominiarzy, bo to jest nieprawda. Są jak najbardziej sprawdzane. W ramach posiadanych środków i naszych możliwości dokonujemy drobnych napraw i remontów, jak na przykład ostatnio częściowo wymieniliśmy stolarkę okienną i instalację elektryczną, oraz częściowo dokonano uzupełnień dachówek. Niemniej jednak oświadczam, że obiekt wymaga wymiany więźby dachowej, jak również pokrycia. Niestety próby wprowadzenia do planu remontu tego budynku nie powiodły się, a sam jako zarządca nie poradzę sobie z tym finansowo. Natomiast gmina tymczasem nie ma środków na partycypowanie w kosztach, a w związku z zabytkowym charakterem kamienicy są one niebagatelne, bo ich wysokość wynosi około 300 tysięcy. Chciałbym żeby ten budynek był bezpieczny i dobrze wyglądał. Postaram się wprowadzić obiekt do planów na rok przyszły. Zazdroszczę takim miastom jak Lubań, czyli posiadającym powyżej 10 tysięcy mieszkańców, ponieważ mogą one aplikować o środki unijne. Natomiast tak mała miejscowość jak Leśna, licząca mniej mieszkańców, jest tej możliwości pozbawiona. Tyle dyrektor ABK.
Trudno odmówić dobrej woli dyrektorowi Guszpitowi, z drugiej zaś strony zrozumiały jest lęk mieszkańców, którzy w obawie o swoje życie szukają pomocy. Być może zwrócenie uwagi na ich problem w jakiś sposób okaże się pomocne.
Z dnia: 2009-05-06, Przypisany do: Nr 9(368)