Pociąg widmo
Nie posiadaliśmy się z radości kiedy dowiedzieliśmy się, że Lubań uzyskał bezpośrednie połączenie ekspresowe z Warszawą. Jednak polskie koleje nie byłyby sobą, gdyby nie zgotowały jakiejś niemiłej niespodzianki. Otóż okazało się, że w Lubaniu nie ma możliwości zakupu biletów na taki pociąg, a więc niby mamy połączenie tylko w rzeczywistości nie możemy z niego korzystać. Za próbę rozwikłania tego paradoksu wzięli się włodarze miasta. Na wniosek radnej Małgorzaty Grzesiak burmistrz Lubania Konrad Rowiński wystąpił 2 lutego br. do Dolnośląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych we Wrocławiu z prośbą o stosowne wyjaśnienia, skąd 25 tegoż miesiąca przyszła wymijająca odpowiedź. Zaznaczono w niej, że spółka z kasą biletową na stacji Lubań, należącą do innego podmiotu, ma tylko zawartą umowę na sprzedaż biletów określonego rodzaju ( z kasy fiskalnej typu TT/F), zaś dystrybucja innych, np. na pociągi ekspresowe, nie wchodzi w grę, bowiem lubański punkt nie jest przygotowany technicznie do świadczenia tego rodzaju usług, a na koniec miło poinformowano, że bardziej kompetentną w tej sprawie jest spółka PKP Intercity SA w Warszawie, która zajmuje się sprzedażą biletów obejmujących rezerwację miejsc i odpowiedzialna jest za organizację sieci ich dystrybucji – i tam przekazano wystąpienie władz lubańskich. Na odpowiedź ze stolicy nie trzeba było czekać długo. W piśmie z 11 marca poinformowano, że kierując się rachunkiem ekonomicznym brak jest „zasadności utrzymywania kas biletowych w miejscowościach, których społeczność w znikomym stopniu zainteresowana jest usługami proponowanymi przez Intercity…”, a ponadto sprzedaż biletów z rezerwacją miejsc wymaga „użytkowania droższego w eksploatacji sprzętu, a jego zastosowanie uzależnione jest od istniejącego popytu na sprzedaż danego rodzaju usług”. I wszystko niby jasne. To ponoć racje ekonomiczne decydują o wszystkich. Tylko skąd przewoźnik wie, jaki jest faktyczny popyt mieszkańca Lubania i okolic na wspomniane połączenie, kiedy w żaden sposób nie mogą tego pokazać. Wydaje się, że tzw. punkt odpraw w Lubaniu spokojnie by się sfinansował, tylko jak ktoś jest taką skamieliną z poprzedniej epoki i nie chce zarobić – to na to nie ma rady.