Lubańskie młyny
Już w najdawniejszych czasach budowano młyny wodne do mielenia zboża na mąkę i kaszę. Takie obiekty, wyposażano w koła wodne napędzające mechanizmy mielące ziarno energią spiętrzonej wody, znane były również w osadzie nad Kwisą, odkąd ona istniała. Najstarszy młyn pobudowano w sąsiedztwie lubańskiego zamku. Jego prawdopodobna lokalizacja została odkryta przed trzema laty, w czasie budowy stacji paliw „Bliska” - przy skrzyżowaniu obwodnicy z ulicą Wrocławską. Znajdujący się obok zamek nadał zresztą młynowi swą nazwę - Burgmühle (Młyn Zamkowy).* Wiemy o tym z kronik miejskich przechowywanych w lubańskim archiwum. Dawny annalista pod datą 1483 wspominał Burgmühle w umowie zawartej między Radą a Jerzym von Eberhard z Uniegoszczy. Dalej dowiadujemy się , że w 1511 r. Mateusz Schetter odkupił Młyn Zamkowy z przyległym polem za sumę 600 marek od Matthesa Kessnera i Vinzenza Anshelma, pełnomocników Doroty Kessnerin. W późniejszych zapisach Młyn Zamkowy nazywany jest już Młynem Dolnym (Niedermühle). W roku 1822 sprzedany został on przez miasto, by spłacić długi z czasu wojen wyzwoleńczych (1812-1815). Znany jest wizerunek Młyna Zamkowego (Dolnego) z roku 1807 (fot. 1). Obiekt ten wyposażony był wówczas w 5 dużych kół wodnych, a swym romantycznym widokiem upiększał całą okolicę. Niestety, udoskonalenie silników parowych, spalinowych, a w końcu elektrycznych położyło kres młynom wodnym. Pod koniec XIX wieku pobudowano na miejscu starego młyna, przy ulicy An der Niedermühle 3 (dziś ul. Młynarska 3) duży, nowoczesny (funkcjonujący do dziś) zakład mielący zboże o napędzie elektrycznym, którego właścicielem był Wilhelm Pyrkosch. Z tego czasu pochodzi zachowane w zbiorach autora pismo firmowe z wizerunkiem nowego młyna Pyrkoscha (fot. 2). Ostatnim niemieckim gospodarzem Młyna Dolnego był podczas wojny Hermann Kampffmeher. Nazwy pozostałych najstarszych lokalnych młynów znamy z zachowanych ksiąg miejskich z roku 1492. Wymieniano wówczas obok Młyna Zamkowego również Młyn Średni (Mittelmühle) oraz Młyn Górny (Obermühle). Młyn Średni (Mittelmühle), zwany też Kehlmühle, bądź Weidichtmühle znajdował się nad kanałem Młynówka przy dzisiejszej ul. Rybackiej 21 (przed stacją paliw „Schell”). Dawne księgi ławnicze wzmiankują go po raz pierwszy w roku 1497, kiedy to Hans Tanzmann płacił w nim dziedziczny dług przed sędzią i ławnikiem. W roku 1638 obiekt ten wzniesiony został od nowa, bo w 1634 r. spłonął podpalony przez Horwatów. W roku 1820 miasto sprzedało Młyn Średni niejakiemu Panu Sittig za 3250 talarów, by opędzić długi wojenne. Zakończył on swą egzystencję jeszcze przed I wojną światową.** W okresie międzywojennym w budynku młyna mieściła się pracownia złotnicza, a później tkalnia. Młyn Górny (Obermühle), zwany też Nowym mełł zboże na mąkę przy dzisiejszej ul. Mostowej (dawn. Nicolaivorstadt 3). Po raz pierwszy wymieniono go w 1483 r., kiedy to powstał spór z powodu łąk koło Górnego Młyna, do którego wniosła pretensje Rada przeciw Georgowi Eberhardt co siedział na Uniegoszczy. W księgach miejskich zachowało się wiele zapisów dotyczących tego obiektu. Tu odnotujmy jedynie kilka: Anno 1558 r. Rada Miasta kupiła od spadkobierców Martina Wirta Górny Młyn i połowę Średniego Młyna wraz z przepustem, szlifiernią, młynówką i ostrowiem przy grobli za 2100 marek. W roku Pańskim 1601 Rada nakazała przebudować mechanizm Górnego Młyna i założyć nowe stawidła. W roku 1822 młyn ten podobnie jak dwa poprzednie sprzedano w prywatne ręce, by spłacić długi wojenne. Przed wojną Młyn Górny prowadził Fritz Bellach, a później Hans Mues. Dziś po budynku starego młyna (fot. 3) nie ma już żadnego śladu. Kolejnym miejskim młynem zbożowym był Młyn Brettmüllera, przy ul. Nieder Altlauban 41 (dziś ul. Łużycka 41).*** Swą nazwę przyjął zapewne od nazwiska właściciela. Kronika miejska wymienia go w roku 1569 r. Czytamy tam, że Hans z Młyna Brettmühle staje przed sędzią i ławnikiem, okazuje otwartą ranę zadaną mu przez ogrodnika Hieronima Bartscha. Ten przyznaje się, poddaje się karze i chce grzywnę zapłacić. W 1822 r. miasto sprzedało młyn niejakiemu panu Sittig. Przez długie lata należał on do majątku Hagenau. Ostatnimi właścicielami młyna byli: Reinhold Pallaske i Johann Nitsche. W okresie zakładania manufaktur młyny wodne zaprzęgnięto także do innych robót (mieszania gliny, kowalstwa, piłowania drewna, foluszowania itp.). Również w Lubaniu powstały takie młyny nad rzeką Siekierką. W okolicach Bramy Nowogrodzieckiej cech sukienników zbudował Młyn Foluszniczy (Walkmühle), pozwalający przez wałkowanie i gniecenie folować, tj. spilśniać wełnianą tkaninę. Kroniki wymieniają go po raz pierwszy w roku 1483. W roku 1569 Rada zezwoliła sukiennikom zbudować groblę dla zasilania młyna. Folowanie płótna odbywało się przy wykorzystaniu glinki foluszniczej i dużej ilości czystej wody, której w owych czasach było pod dostatkiem. W roku 1717 postawiono jeszcze jeden młyn foluszniczy przy Górnym Młynie na miejscu dawnej szlifierni. Niedaleko tego zakładu mełł również kości (a nie zboże) Młyn Kostny (Knochenmühle). Kości mielono wówczas dla celów rolniczych, jednak wzrost produkcji nawozów sztucznych w XIX wieku przyczynił się do upadku takich obiektów. Młyn Kostny posiadał ogromne, niezwykle malownicze koło łopatkowe, będące wielką atrakcją w przedwojennym Lubaniu (fot. 4). Stary olejny obraz przedstawiający ów młyn znajduje się w prywatnej kolekcji jednego z mieszkańców naszego miasta. Po jefo zamknięciu ulokowano w jego wnętrzu tkalnię. Stare kroniki wymieniają jeszcze dwa inne młyny przemysłowe: Młyn Prochowy (Pulwermühle) i Młyn Czerwonych Farbiarzy (Rötemühle). Pierwszy z nich produkował czarny proch strzelniczy dla potrzeb lubańskiej gildy strzeleckiej, który sporządzano ze zmieszanej i zmielonej saletry, siarki i węgla drzewnego. Jak czytamy w kronice miejskiej - w roku 1656 Rada Miasta sprzedała prochownikowi Casparowi Rüssler plac na Zgorzeleckim Przedmieściu, gdzie kiedyś stała kuźnia miedzi, aby tam wybudował młyn prochowy i dodatkowo miejsce na postawienie domu za 24 marki. W 1709 r. młyn wyleciał w powietrze. Młyn Czerwonych Farbiarzy stał niedaleko Młyna Zamkowego i służył do mielenia korzeni farbiarskiego ziela (Rubia ticttorum, Rubiaceae), którym barwiono sukno i przędzę na turecką czerwień. Kronika powiada, że w 1555 r. w środę przed Zesłaniem Ducha Świętego młyn ów spłonął.
* Podczas odkopywania „fundamentów” zamku znaleziono kawałki kamieni młyńskich.
** Budynek młyna zachował się do dnia dzisiejszego.
*** Budynek młyna zachował się do dnia dzisiejszego.