Opinie, poglądy, komentarze...
Święta Bożego Narodzenia są okresem, w którym najbardziej chyba hołdujemy tradycjom. Nawet ci, którzy dzisiaj mienią się nowoczesnymi, lub ci, którzy osiedlili się z daleka od ojczyzny starają się ją – w większym lub mniejszym stopniu - kultywować. Mimo postępującej globalizacji poprzez pielęgnowanie tradycji – jak mówią specjaliści - poszczególne narody zachowują swoją odrębność. Jak jest jej rola we współczesnym świecie i czy przyszłość może coś zmienić?
* Zdzisława Kuryłło, zespół folklorystyczny „Marysieńki” z Radostowa
- W naszym narodzie jest wiele pięknych tradycji. Nie tylko tych związanych z Bożym Narodzeniem, ale także wiele innych obchodzonych w ciągu całego roku. Jednak te są wyjątkowe, bo i święta są wyjątkowe – rodzinne, ale też sąsiedzkie. Staramy się dzieciom przekazywać znaczenie symboli, które są od zawsze obecne w trakcie świąt a dzieci nie wiedzą skąd się wzięły i czemu mają służyć. My nie możemy utracić czegoś tak cennego – przekazywanego z pokolenia na pokolenie – jak nasza tradycja. Rolą dorosłych jest przekazywać ją swoim następcom. Musimy uszanować obyczaje, które ktoś kiedyś z jakiegoś powodu wprowadził do życia naszego narodu. Obchodzili je nasi pradziadowie, dziadowie i ojcowie, należy więc to kontynuować. Ja jestem patriotką i nie mogę patrzeć na komercjalizację świąt, która przyszła do nas z Zachodu. Wszystko jest takie sztuczne i pozbawienie wartości duchowych, które są tak bliskie w naszemu narodowi i które tak kochamy. Boję się, że to może dosięgnąć także i Polskę. Coraz więcej młodych ludzi wyjeżdża do pracy za granicę i wracają stamtąd z nowym podejściem do wszystkiego, także i do tradycji. Jeśli my nie zadbamy o staranne przekazanie naszych wielopokoleniowych tradycji, ona wkrótce zginie. Nasz zespół w okresie przedświątecznym odbywa dużo spotkań, szczególnie z dziećmi i młodzieżą, by przedstawić im pastorałki, kolędy i pokazać tradycyjną wieczerzę wigilijną z potrawami typowo regionalnymi. I muszę powiedzieć, że spotykamy się z życzliwym przyjęciem. Młodzi ludzie uważnie słuchają, przyglądają się i zadają interesujące pytania. To napawa nadzieją, że tradycja w narodzie nie zginie.
* Elżbieta Śnieżkowska-Bielak, Związek Literatów Polskich
- Pytanie „Po co nam tradycje?” jest potrzebne i prowokuje do dyskusji. Każdy kraj, każda rodzina wypracowuje sobie przez lata pewne wzorce zachowań, które tworzą niepowtarzalność kultury tego kraju i atmosfery tej rodziny. Tradycje – zarówno narodowe, regionalne, czy rodzinne są kultywowane z pokolenia na pokolenie w większym lub mniejszym stopniu. Polacy są dziwnym narodem. Z jednej strony mają tendencje do ślepego naśladowania wzorców z Zachodu, nie zawsze dobrych i nie zawsze wartościowych, drugiej zaś przywiązują się bardzo do rodzimej tradycji. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Już od początku grudnia zaczyna się szał zakupów, biegania po sklepach, liczenia pieniędzy i życia oprawą tych świąt. A przecież te rodzinne i piękne święta mają przede wszystkim wymiar duchowy. Zarówno dla wierzących i niewierzących. Ludzie wierzący cieszą się z przyjścia Zbawiciela i całą zewnętrzną oprawę świąt kierują na to wydarzenie. Oczywiście w ich domach także szykuje się wiele smakołyków według rodzinnych, tradycyjnych receptur, szuka się w sklepach prezentów, ale robi się to w atmosferze radości płynącej z Betlejemskiego żłóbka. Duchowa tradycja Świąt Bożego Narodzenia pokazuje też wzorce pewnych zachowań, wykreślane już niestety dzisiaj z listy dobrych obyczajów. Boże Narodzenie to czas pojednania. To w tym czasie powinny wyciągnąć się do siebie dłonie zwaśnionych ludzi. Piękne są oświetlone wystawy sklepowe, drzewka w miastach, choinki w oknach domów i mieszkań, ale najpiękniejsze jest chyba w tych świętach to, że wszyscy chcą być blisko siebie, że rodzą one potrzebę wspólnoty i ciepła.
W naszej, polskiej, narodowej tradycji wpisane jest w świadomość ludzką przyjęcie pod dach każdego człowieka, który będzie w te przepiękne święta sam.
Ten niezwykły obyczaj funkcjonuje wciąż na nowo w każdym pokoleniu ludzi z naszą polską mentalnością. To dlatego w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie tylu rozsianych po świecie Polaków przyjeżdża do domu, gdzie pachnie grzybami, barszczem, makowcem i gdzie biją życzliwe i kochające serca.
Rozpisałam się o zbliżającym się Bożym Narodzeniu, wypowiadając się na temat rodzimej, narodowej polskiej tradycji. Zrobiłam to z pełnym przekonaniem. Jest to bowiem tradycja piękna, głęboko osadzona w kulturze duchowej naszego narodu, tradycja, którą możemy wnieść z dumą do Europy.
Z dnia: 2008-12-17, Przypisany do: Nr 24(359)