Przedsiębiorcy inwestujący na tym terenie mają zagwarantowane liczne ulgi inwestycyjne.
Lubańska strefa to obszar nieco powyżej 15 hektarów. Jej większa część obejmuje dawne Zakłady Naprawy Taboru Kolejowego o powierzchni 12,82 hektara, zabudowanej halami przemysłowymi i budynkami administracyjnymi. Druga część to trochę powyżej 2 hektarów uzbrojonego gruntu. W tym miesiącu mija siedem lat od powstania strefy w Lubaniu. Nadzieje na rozwój przemysłu, jakie wówczas nam wszystkim towarzyszyły, z biegiem lat nieco osłabły. Boomu na inwestowanie w działalność przemysłową w Lubaniu, pomimo szerokiej akcji promocyjnej, niestety nie było. Zainteresowanie wykazywali pojedynczy przedsiębiorcy. Niektórzy z nich, po obejrzeniu terenu rezygnowali uznając go za zbyt absorbujący czasowo i finansowo aby mogło się to opłacać.
- Na dzień dzisiejszy w zakładach usytuowanych w strefie pracuje kilkaset osób, nie licząc osób zatrudnionych w marketach, które zostały wybudowane w drugiej jej części – mówi burmistrz Konrad Rowiński. – Największa firma to Ponar, zaś druga pod tym względem jest własnością prywatnego przedsiębiorcy z Lubania. Muszę przyznać, że dość szybki rozwój Ponaru Lubań bardzo nas cieszy. Podobnie jak fakt, że wiąże on swoją przyszłość z naszym miastem również w zakresie rozbudowy zakładu. Do uruchomienia produkcji na terenie strefy przygotowuje się również firma włoska i jedna z Niemiec. Nasze nadzieje były siedem lat temu większe, ale teren jest bardzo trudny ze względu na istniejącą zabudowę, którą niełatwo jest zagospodarować a jeszcze trudniej rozebrać. Zapowiadało się w pewnym momencie, że wszystkie środkowe hale produkcyjne zostaną zagospodarowane przez jedną z dużych niemieckich firm, która hale zakupiła. Ale po zrobieniu pomiarów obciążenia fundamentów i innych badań okazało się, że ich urządzenia nie mogą zostać tutaj zainstalowane, więc wycofali się. Środkowe hale nadal pozostają ich własnością i szukają na nie chętnego.
Na pewno łatwiej byłoby znaleźć inwestorów gdyby nie sposób w jaki syndyk masy upadłościowej, działający w imieniu właściciela czyli skarbu państwa, likwidował ZNTK. Proces likwidacji zakładu przebiegał w sposób można powiedzieć barbarzyński. Złomowano urządzenia, z których dzisiaj niejeden przedsiębiorca miałby pożytek. Hale pozbawione zostały suwnic które sprzedano na złom. Osłabiło to konstrukcję jednej z nich, która musiała zostać rozebrana.
- Inwestorzy dzisiaj mają na terenie kraju wiele ofert a lubańska nie jest najłatwiejsza – stwierdza burmistrz. – Aby tanio rozpocząć produkcję przedsiębiorcy wolą budować lekkie nowe hale niż adaptować dziewiętnastowieczne ciężkie obiekty, które trudno zaadoptować i ocieplić. Stąd tak długo to trwa. Choć nie można powiedzieć, że nic się nie dzieje. Obecnie jedna z firm zdecydowała się uruchomić w strefie węzeł betoniarski. Znajdzie więc tu zatrudnienie kolejnych kilkanaście osób. Ale patrzymy w przyszłość. W tej chwili przygotowywane są dwa kolejne grunty, które miasto chciałoby objąć obszarem strefy. Jest to teren położony przed mostem po prawej stronie u wylotu na Bolesławiec. Drugi zlokalizowany jest za Krzyżem Milenijnym u wylotu na Zgorzelec. Ten ostatni został właśnie uzbrojony w kanalizację sanitarną i wodę, i jest przygotowany do sprzedaży. Zostały złożone stosowne wnioski o objęcie ich obszarem strefy ekonomicznej.
- Tereny te nadal pozostaną własnością miasta więc będziemy mieli wpływ na to, co tam będzie budowane – kontynuuje Konrad Rowiński. – Nie tak jak w wypadku gruntów u zbiegu ulic Kopernika i Jana Pawła II, które strefa sprzedała na markety. W tym wypadku do tego nie dopuścimy. W nowych miejscach muszą powstać zakłady przemysłowe.
W tej chwili równolegle trwają rozmowy z dwoma zainteresowanymi inwestorami, z Niemiec i Polski, które do końca tego roku powinny zostać sfinalizowane.
Z dnia: 2008-08-26, Przypisany do: Nr 16(351)